Autostrada zmorą mieszkańców

Dziurawe i zdewastowane drogi dojazdowe do placu budowy autostrady A2 są zmorą mieszkańców Brwinowa, Pruszkowa i Ożarowa Mazowieckiego. Niestety wykonawcy twierdzą, że nie mają obowiązku naprawy tych dróg.

Błoto, koleiny, dziury i kurz – tak, na co dzień wyglądają drogi w podwarszawskich miejscowościach, które prowadza na plac budowy autostrady A2. Ciężki sprzęt z ładunkiem kruszywa, ziemi czy innych substancji niszczy nawierzchnie lokalnych dróg, z których korzystają również mieszkańcy.

Drogowy koszmar

Stan niektórych dróg jeszcze przed rozpoczęciem budowy autostrady A2 był opłakany. Teraz jest jeszcze gorzej. – Stan drogi 701 i 718 jest makabryczny. Wszyscy tłumaczą, że będzie lepiej po wybudowaniu autostrady, ale do tej pory też musimy jakoś dojeżdżać do pracy – podkreśla zirytowany pan Kamil. Podobna sytuacja ma miejsce na ulicy Promyka. Tu jednak problem dotyczy drogi powiatowej.

Władze Pruszkowa, zarówno miejskie jak i powiatowe, chcąc załagodzić sytuacje organizując spotkania z wykonawcami autostrady. Rozwiązania i ustalenia są różne, ale jest szansa, że w końcu uda się poprawić sytuacje mieszkańców.

Ożarów zdecydowany i radykalny

W inny sposób z dewastacją dróg chce walczyć Paweł Kanclerz, burmistrz Ożarowa Mazowieckiego. Jeśli ciężarówki z towarem nie przestaną tędy jeździć, a drogi dojazdowe nie zostaną naprawione to burmistrz chce zablokować drogi dojazdowe. Wystarczy, że wprowadzi odpowiednie ograniczenia. To może zablokować możliwość dojazdu na teren budowy.

Pretensje do GDDKiA

Okazuje się, że wykonawcy z własnej woli chcą dojść do porozumienia. Według nich w kontraktach przygotowanych przez Generalna Dyrekcje Dróg Krajowych i Autostrad nie było wzmianki o doprowadzeniu dróg dojazdowych do stanu sprzed budowy. Mimo to wykonawcy uczestniczą w prowadzonych rozmowach. Tłumaczą jednak, że nie mają możliwości dojazdu do placu budowy innymi drogami.