Strażacy nadal pracują

Zalane garaże i piwnice, powalone drzewa, zerwane linie energetyczne – to skutki niedzielnej nawałnicy w naszym regionie. Strażacy nadal usuwają szkody.

Oberwanie chmury nad Pruszkowem i okolicami trwało ponad godzinę. Nawałnica wyrządziła wiele szkód. Strażacy otrzymywali kolejne zgłoszenia i postawili na nogi wszystkie jednostki. – Na obecną chwilę mamy prawie 300 zgłoszeń. Napływają do nas jeszcze pojedyncze doniesienia o szkodach wyrządzonych przez nawałnicę – informuje st. kpt. Karol Kroć, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pruszkowie.

Strażacy pracowali przez całą noc. Dołożyli wszelkich starań, aby umożliwić ruch na drogach. – Zrobiliśmy wszystko, żeby usunąć wodę. Chodziło o umożliwienie przejazdu na drogach. Nie zawsze istnieje możliwość osuszenia terenu w pełni. Miejscami woda może się jeszcze pojawiać. Usuwaliśmy również powalone drzewo. Jedno spadło na samochód. Najważniejsze, że podczas nawałnicy nikt nie ucierpiał. Pracowaliśmy przez całą noc przy pełnym zaangażowaniu i mobilizacji – wyjaśnia st. kpt. Kroć.

Rzecznik pruszkowskiej straży podkreśla, że najwięcej zgłoszeń napływało z Pruszkowa i Brwinowa. – To teren, który najbardziej ucierpiał. Zalane drogi, woda na działkach i w piwnicach. Jeździliśmy z jednego miejsca w drugie – mówi przedstawiciel pruszkowskiej straży pożarnej.

W powiecie grodziskim nawałnica nie była tak poważna w skutkach. Straż dokonała już podsumowania. – Interweniowaliśmy 38 razy. W 26 przypadkach chodziło o wypompowanie wody, odnotowaliśmy 7 powalonych drzew i 4 zerwane linie elektryczne. W Międzyborowie doszło do pożaru drzewa. Najwięcej interwencji odnotowaliśmy na terenie Grodziska, Milanówka i Podkowy Leśnej – podaje bryg. Krzysztof Tryniszewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Grodzisku Mazowieckim.

Skutki nawałnicy możesz zobaczyć tu.