Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Już pierwszy mecz w wypełnionej po brzegi „Copacabanie” pokazał, że Rosjanie są bardzo mocnym rywalem. Cheung Yuk, mimo gorącego dopingu prawie pięciuset fanów Bogorii, uległ niżej notowanemu Alexei'owi Smirnovowi 0-3. „Yuki” tylko pierwszy set rozpoczął dobrze, prowadząc 3-0. Smirnov jednak szybko „wrócił” na 5-3, a następnie sam wywalczył przewagę (10-5), znakomicie przechodząc do ofensywy i wykorzystując serię własnych błędów Cheunga. Ostatecznie podopieczny trenera Valerija Solobaeva zwyciężył 11-8.
W drugim secie „Yuki” nie miał już praktycznie nic do powiedzenia. Rosjanin przejął totalną kontrolę nad przebiegiem wydarzeń przy stole i rozbił reprezentanta Hongkongu 11-4.
To wyraźnie nie był dzień tenisisty stołowego Bogorii. W trzeciej odsłonie Azjata znowu fatalnie zaczął i przegrywał już 1-5 i 4-7. W tym momencie udało mu się jeszcze zerwać do ataku i nawet wyjść na prowadzenie 8-7 i 9-8. Było to jednak wszystko, na co go było stać w meczu z Alexei'em Smirnovem, bo Rosjanin sięgnął po trzy piłeczki z rzędu i zakończył seta i mecz zwycięstwem 11-9. Ostatni punkt dał Rosjaninowi błąd Cheunga przy flipie, który powędrował w siatkę i niejako podsumował słaby występ naszego zawodnika w tym spotkaniu.
Drugi pojedynek był najbardziej emocjonującą grą piątkowego wieczoru w grodziskiej hali sportowej. Przy stole spotkali się Wang Zeng Yi oraz Vladimir Samsonov, który miał w pamięci porażkę z naszym tenisistą w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Inauguracja pojedynku dla reprezentanta gospodarzy była bardzo pomyślna. Wang otworzył bardzo pewnie i ofensywnie, zmuszając Białorusina do obrony atomowymi zbiciami z forhendu. Dzieki temu wyrobił sobie kilkupunktową przewagę i wygrał 11-7.
W drugim secie „Wandżi” szybko odskoczył na 4-1 i 6-3, lecz przy stanie 7-6 poprosił o „czas”, bo rywal niwelował wysoką przewagę. Po time-oucie pupil miejscowych kibiców zdobył punkt na 8-6. Potem gwiazda światowego pingponga zmieniła swoje podanie na bekhendowe i zrobiło się 9-9. Dwie ostatnie akcje padły jednak łupem podopiecznego trenera Tomasza Redzimskiego, który najpierw spowodował błąd Samsonova, a przy piłce setowej niesamowitą „jedynką” zakończył partię.
Prowadzenie 2-0 w setach nieco uśpiło Wanga. Nasz reprezentant wyraźnie „zesztywniał”, co znakomicie wykorzystał „Vladi”. Białorusin postawił na skuteczny atak i zrobiło się szybkie 9-1. Ostatecznie as drużyny gości triumfował 11-4.
Czwartą grę „Wandżi” znowu zaczął od straty punktowej (2-5, 4-8). Udało mu się jeszce zmniejszyć dystans (6-8), lecz Samsonov wykorzystał drugą piłkę setową przy 10-6 i tym samym doprowadził do tiebreaka. Podobnie było pomiędzy tymi zawodnikami w hiszpańskiej Granadzie w meczu Ligi Mistrzów 2008/2009, gdzie także pięc partii rozstrzygało o wyniku.
Niestety, decydujący set to szybkie 5-1 dla trzykrotnego mistrza Europy. „Wandżi” znowu zaczął bez wiary, a trzy proste błędy w ataku pozwoliły jego rywalowi odskoczyć na 8-2. Reprezentant Bogorii nie był już w stanie odwrócić losów tego spotkania, a jego bekhendowa pomyłka przy bloku dała Vladimirovi Samsonovowi triumf 11-4 i 3-2 w całej grze.
Przed meczem „trójek”, w którym zmierzyli się Daniel Górak i Fedor Kuzmin wiadomo było, że miejscowego tenisistę czeka arcytrudne zadanie. Aż 81 miejsc dzielących w światowym rankingu obu zawodników oraz świadomość Daniela o bardzo trudnym rezultacie nie napawały optymizmem grodziskich sympatyków. Niestety, Górak tylko w trzecim secie zdołał nawiązać wyrównaną walkę z brązowym medalistą mistrzostw Europy w Stuttgarcie. W pierwszych dwóch partiach uległ 4-11 oraz 7-11. W trzeciej grze przegrywał już 6-8, lecz zdobył cztery punkty w serii i miał dwa setbole. Było to jednak za mało, bo Kuzmin najpierw wyrównał na 10-10, a następnie wygrał akcję przy pierwszym „meczpoincie”, momentalnie uciszając głośną grodziską halę. Mimo porażki, fanom Bogorii musiał podobać się trzeci set, w którym obaj zawodnicy raczyli wszystkich świetnymi ofensywnymi zagraniami i pięknymi wymianami kontratopspinów.
Grodziska Bogoria w pierwszym meczu półfinału nie zgasiła mocno palącego się rosyjskiego Znicza. Tenisiści stołowi z Orenburga pewnym sukcesem 3-0 pokazali, że są praktycznie murowanym faworytem do zwycięstwa w obecnej edycji Pucharu ETTU. Nie przekreślajmy jednak do końca szans polskiej ekipy, która będzie miała okazję do rewanżu już pod koniec kwietnia w Rosji.
Bogoria Grodzisk Mazowiecki – Fakel Gazprom Orenburg 0-3
Cheung Yuk – Alexei Smirnov 0-3 (8-11, 4-11, 9-11)
Wang Zeng Yi – Vladimir Samsonov 2-3 (11-7, 11-9, 4-11, 7-11, 4-11)
Daniel Górak – Fedor Kuzmin 0-3 (4-11, 7-11, 10-12)
Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.