W niedzielne popołudnie przy ul. Zacisze w Pruszkowie strażacy zabezpieczyli miejsce wycieku wodoru.
W interwencji brali udział strażacy z pruszkowskiej jednostki i specjalna grupa specjalizująca się w działaniu z chemikaliami. – Przy ul. Zacisze doszło do awarii instalacji elektrycznej zamontowanej metodą gospodarczą. To prawdopodobnie miało wpływ na pojawienie się dużego stężenia wodoru z rozszczelnionych akumulatorów – wyjaśnia ml. bryg. Karol Kroc, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej z Pruszkowa.
Nikomu nic się nie stało. Strażacy zabezpieczyli substancję.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
mieli instalację HHO ?
Brak informacji jaki sposób strażacy wykryli i zabezpieczyli ulatniajacy się wodór. Wodór jest bezwonny i lżejszy od powietrza. Powstawanie wodoru podczas ładowania akumulatorów jest normalnym zjawiskiem, gdyby akumulatory nie były rozszczelnione mogłoby dojść do rozerwania akumulatorów i wycieku kwasu. Przyczyną nagromadzenia wodoru mogla być brak/niesprawna wentylacja.
Wychodzi na to, że wodór został wykryty przypadkiem. Ktoś musiał wezwać straż do rozlanego elektrolitu albo do spuchniętego akumulatora. Strażacy przeczuwając problem profilaktycznie sprawdzili stężenie wodoru. W ten sposób wodór przypadkiem mógł zostać odkryty. Teraz kluczowe pytanie: dlaczego doszło do uszkodzenia akumulatora? Doszło do fizycznego uszkodzenia obudowy (uderzenie, upadek?). Akumulator był ładowany za dużym prądem? Jedli tak to dlaczego? Nie było urządzenia zabezpieczającego czy uległo ono uszkodzeniu? A może było źle dobrane lub podłączone? Wiemy, że była instalacja. Najpewniej fotowoltaika z buforowym akumulatorem. Taka instalacja nie powinna stwarzać problemów. Nawet podłączenie domowym sposobem nie powinno stwarzać trudności – wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Szkoda, że artykuł został napisany na odwal się.
Na odwal, jak większość innych. Pani napisała tyle, co jej powiedział Pan Strażak, gdyż nie jest ona dziennikarką śledczą przecież … i nie będzie pytać. A wszelkiej maści rzecznicy nie lubią za wiele mówić. Taką mamy prasę…
No dobrze, ale co dokładnie się stało? Jakieś przyczyny? Artykuł niewiele wnosi do wiedzy czytelników.
Poczytajcie jak doszło do awarii bo to może mieć znaczenie przy innych tego typu instalacjach.