Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Równo dwa lata temu, jeszcze za kadencji Pawła Czosnowskiego, Znicz Basket wyraźnie prowadził do przerwy w Szczecinie, ale mimo dziewiętnastopunktowej przewagi w trzeciej kwarcie pozwolił rywalom na doprowadzenie do wyrównanej końcówki. Przy remisie pruszkowianie wyprowadzali piłkę z boku boiska na połowie rywala. Do końca regulaminowego czasu gry pozostało wówczas nieco ponad 20 sekund. Jeszcze przed wyrzutem piłki z autu Stanisław Prus sfaulował Marka Szumełdę-Krzyckiego, a ten wykorzystał jeden z dwóch rzutów wolnych. Mimo braku zegara dwudziestu czterech sekund na koszu, na który atakowali Akademicy, Łukasz Pacocha zdołał podać do dobrze ustawionego Karola Pytysia, a ten trafił zwycięskie punkty spod kosza. Mimo czterech sekund pozostających do końca spotkania, Znicz Basket na skutek błędu połowy nie zdołał oddać rzutu w kierunku kosza i mecz się skończył.
Dlaczego o tym piszę? Bo sobotniego spotkanie w Szczecinie było niemal identyczne. Pruszkowianie do przerwy grali bardzo dobrze, w drugiej kwarcie wypracowując momentami osiemnastopunktową przewagę. Błędy własne sprawiły, że do szatni przyjezdni schodzili przy wyniku 41:31. Obwodowi Znicza Basket skutecznie wyłączyli w tym fragmencie spotkania Łukasza Pacochę (2 punkty), który dodatkowo szybko popełnił trzy przewinienia.
Po zmianie stron pruszkowianie nie zgubili rytmu w ataku, mieli za to problem z zatrzymaniem Pacochy. Wychowanek stołecznej Polonii rozkręcał się z każdą minutą, uzyskując odpowiednio 9 punktów w trzeciej i 13 w czwartej kwarcie. Obwodowi Znicza Basket często pilnowali go indywidualnie, ale znany z dobrego przeglądu boiska zawodnik, umiejętnie wykorzystywał zasłony, bądź dogrywał do kolegów. Pacocha przy wyniku 74:76 sfaulował jednak Adriana Sulińskiego i musiał opuścić boisko. „Łysy” nie trafił obu rzutów wolnych i Tomasz Balcerek po wolnych doprowadził do remisu. Po czasie wziętym przez trenera Michała Spychałę pruszkowianie wyprowadzali piłkę z boku boiska z identycznego miejsca jak przed rokiem, tym razem sędziowie nie dopatrzyli się jednak faulu, a błędu 5 sekund Sulińskiego. Gospodarze rozgrywali jeszcze ostatnią akcję regulaminowego czasu gry, ale bez Pacochy zagrali bez pomysłu i mimo 16 sekund dograli do źle ustawionego Adama Linowskiego, który spudłował.
W dogrywce Znicz Basket szybko złapał właściwy rytm, dobrze współpracując w obronie. Z powodu zatrucia pokarmowego dopiero w dodatkowym czasie gry na parkiecie pojawił się Marcin Matuszewski i choć nie oddał żadnego rzutu w kierunku kosza, popisał się kilkoma (nie uwzględnionymi w statystykach) zbiórkami, także w ataku.
Zaledwie 18 minut na zdobycie 22 punktów potrzebował Grzegorz Malewski, który po kontuzji kolana, zyskuje coraz większą pewność w grze jeden na jeden. Najlepsze spotkanie w sezonie rozegrał także Dominik Czubek, nie tylko rzucając 10 punktów, ale aż sześciokrotnie popisując się końcowym podaniem do jednego z kolegów.
Kolejny mecz Znicz Basket rozegra już w najbliższą środę w Pruszkowie. Rywalem będzie mocny PBS Bank Efir Energy Krosno z utalentowanym Kamilem Łączyńskim na rozegraniu. Początek spotkania o godzinie 19.
AZS Radex Szczecin – Znicz Basket Pruszków 81:92 (16:15, 15:26, 21:20, 24:15, d. 5:16)
AZS Radex: Ł. Pacocha 24 (1), Ł. Biela 17 (3), M. Majcherek 15 (2), K. Mielczarek 8, T. Balcerek 7 (1), A. Linowski 5, M. Raczyński 3, M. Miszczuk 2, J. Koszuta 0, K. Pytyś 0
Znicz: G. Malewski 22 (1), M. Aleksandrowicz 15, P. Szymański 15 (2), D. Czubek 10 (2), Ł. Bonarek 9 (1), T. Pisarczyk 7, M. Kwiatkowski 7, A. Suliński 4, K. Czosnowski 3, M. Matuszewski 0
Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.