Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Adam Wall: Do sezonu 2011/2012 zespół Znicza Basket Pruszków przystępował z nadzieją utrzymania się w pierwszej lidze, tymczasem wywalczył czwarte miejsce. Po spotkaniu o brązowe medale pana podopieczni byli jednak zmartwieni.
Michał Spychała: Chcieliśmy na własnym parkiecie wywalczyć brązowe medale, które byłyby ukoronowaniem niezwykle trudnego sezonu. Bardzo nam na tym zależało, podobnie jak naszym kibicom. W rundzie rewanżowej zespołowi wychodziło niemal wszystko, szkoda że nie udało się podtrzymać tej passy w ostatnim spotkaniu. Zaczynając sezon nie ukrywaliśmy, że nasz cel wykreuje liga. W spotkaniach sparingowych szło nam nieźle. Sparingi to jednak nie to samo co ligowe mecze, a nasz skład z powodu kontuzji był okrojony, mieliśmy też najmłodszy zespół w lidze. Sezon był niezwykle ciężki, ale za każdym razem byliśmy o krok do przodu przed rywalami, co w rezultacie przyniosło czwarte miejsce. Wygraliśmy wiele bardzo ważnych spotkań w rundzie rewanżowej, dały nam one nie tylko większą pewność siebie, ale przede wszystkim poczucie, że jesteśmy w stanie odegrać większą rolę w lidze.
Atutem pana zespołu była bardzo dobra gra w Pruszkowie. Ponieważ głównym celem było utrzymanie się w rozgrywkach, a zespół cały czas grał powyżej oczekiwań, nie odczuwaliście specjalnej presji ze strony kibiców. Większe wymagania pojawiły się dopiero po pierwszym wygranym meczu o trzecie miejsce w Dąbrowie Górniczej.
Nie da się ukryć, że w rewanżu presja była duża, głównie ze strony zawodników. Każdy z nich bardzo chciał wygrać, wielu nigdy wcześniej nie miało szansy zagrać o tego typu trofeum w seniorskiej koszykówce. Widziałem wielką motywację w oczach chłopaków. Niestety, w sporcie nie wszystko układa się tak jak chcemy. Zespół z Dąbrowy Górniczej, który wcześniej dwukrotnie przegrywał awans do ekstraklasy w decydującym meczu, tego dnia był lepszy. Po zwycięstwie w Dąbrowie nie byłem specjalnie zadowolony. Okazaliśmy się wtedy lepsi o osiem punktów, co jeszcze bardziej zmobilizowało rywali. Mimo wszystko naszego zespołu nie można oceniać przez pryzmat tego ostatniego meczu.
Po reaktywacji koszykówki w Pruszkowie zakończony sezon był najlepszy w historii. Od dawna drużyna nie spisywała się również tak dobrze w roli gospodarza.
Nie do końca zgodzę się z tą opinią, gdyż w drugiej rundzie świetnie radziliśmy sobie również na wyjeździe. Nasza hala sama w sobie nie stanowiła dla nas specjalnego handicapu, ponieważ koszy nie mieliśmy specjalnie „rozrzucanych”. Sezon w Pruszkowie zaczęliśmy bardzo dobrze, wygrywając z dwoma naprawdę mocnymi zespołami, a i później udało się podtrzymać tę serię. Czwartej pozycji przed play-off nie byłoby jednak, gdyby nie dobra gra na wyjazdach. Mecze wygrane tylko na swoim terenie niewiele by dały.
Kibice mocno identyfikowali się z drużyną. Wielu z nich przychodziło na mecze w żółtych koszulkach, a na koniec sezonu zespół otrzymał pochwały ze strony fanów.
To dobitnie pokazało, że nawet czwarte miejsce było dużym sukcesem. Warto pamiętać, że to wszyscy pierwszoligowi trenerzy uhonorowali nasz zespół zaszczytnym tytułem drużyny roku. Nie wyszedł nam tylko ten ostatni mecz, nie udało się wywalczyć medali. W szatni powiedziałem chłopakom, że może dobrze się stało, bo będzie to dla nas wszystkich kolejny impuls do ciężkiej pracy. Kibice bardzo miło nas pożegnali, ale doskonale zachowywali się także po przegranych meczach. Widzieli, że ta drużyna zawsze starała się walczyć do końca.
Poprowadzi pan zespół Znicza Basket także w kolejnych rozgrywkach?
W sporcie niezwykle ważne jest zaufanie. Jeżeli zespół nie chce grać dla trenera, to nawet największy fachowiec nic nie osiągnie. Trzeba być realistą. Zakończony sezon był ciężki, a nadchodzący będzie jeszcze trudniejszy. Swoją postawą pokazaliśmy, ze możemy odnosić sukcesy. Praca w Zniczu Basket jest dla mnie opcją numer jeden. Zaczynam już myśleć o składzie na nadchodzące rozgrywki. Jeśli jednak pojawi się życiowa oferta z innego klubu w Polsce, to na pewno będę musiał ją rozważyć.
Dziękuję za rozmowę.
Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.