Już od kilku lat praktycznie we wszystkich miastach i gminach naszego regionu trwa walka rodziców o przyjęcie dzieci do przedszkola. Niestety, nie dla wszystkich zakończyła się ona pomyślnie.
– Jestem zdruzgotana – opowiada pani Agnieszka, mama 3-letniego Krzysia. – Oboje z mężem pracujemy w Warszawie, w tym roku przeprowadziliśmy się do Nadarzyna, ale o przedszkolu dla naszego synka nawet nie mamy co marzyć, ponieważ nadal jesteśmy zameldowani w stolicy. Na placówkę prywatną nas nie stać, pozostaje chyba tylko opiekunka, na którą pójdzie cała moja pensja – dodaje ze smutkiem.
W takiej sytuacji jak pani Agnieszka znalazło się w tym roku wielu rodziców. W gminie Nadarzyn do trzech funkcjonujących na jej terenie przedszkoli – w Młochowie, Wolicy i samym Nadarzynie – przyjęto 248 dzieci. 103 osoby musiały odejść z kwitkiem. Najwięcej, bo aż 65 miejsc zabrakło dla trzylatków. Poza przedszkolami państwowymi, działają tam również 3 placówki niepubliczne, które są dotowane przez gminę, jednak zapotrzebowanie mieszkańców jest znacznie większe.
Nieco lepsza sytuacja jest w Podkowie Leśnej. Tutaj do przedszkola miejskiego złożonych zostało 140 wniosków, 114 dzieci zostało przyjętych, miejsca zabrakło dla 26 dzieci.
– Byliśmy zmuszeni do tego, żeby odrzucić wnioski osób nie zamieszkałych na terenie naszej gminy, a zgłaszały się do nas osoby nawet z Grodziska Mazowieckiego, Opyp, czy Natolina – mówi Bożena Tomaszek, dyrektor przedszkola w Podkowie Leśnej. – Czy sytuacja kiedyś się poprawi? Tak, ale dopiero za dwa lata – prognozuje pani dyrektor. Wtedy sześciolatki pójdą do szkół, więc zmniejszy się zapotrzebowanie na placówki przedszkolne.
Wielu rodziców dzieci zamieszkałych w Milanówku ucieszyło się na wieść o otwarciu nowego przedszkola przy ul. Fiderkiewicza. Niestety, okazało się, że nie jest to nowa placówka, a jedynie rozbudowa starej. Tak więc w niemal 16 tysięcznym mieście funkcjonuje tylko jedno przedszkole publiczne! Poza nim działa jeszcze 6 placówek prywatnych, jednak nie każdy rodzic może sobie pozwolić na wydatek rzędu kilkuset złotych za opiekę nad dzieckiem.
W pozostałych gminach naszego regionu trwa weryfikacja danych. Nie wiadomo więc jeszcze dokładnie, ile dzieci zostanie przyjętych do przedszkoli publicznych. Tak jest między innymi w Grodzisku Mazowieckim. Chociaż rekrutacja podstawowa została już zakończona, to jednak urzędnicy muszą wziąć pod uwagę odwołania oraz listy rezerwowe, zatem dokładne dane będą znane na początku przyszłego tygodnia. Należy mieć nadzieję, że w tym mieście sytuacja będzie nieco lepsza ze względu na powstanie nowej placówki przy ul. Podgórnej, w Grodzisku – Piaskowej, która przyjmie 250 dzieci.
Dokładne dane nie są również jeszcze znane w Pruszkowie. – W ogóle nie liczę na to, że moja córka dostanie się do przedszkola publicznego – mówi pan Grzegorz, ojciec 3-letniej Klaudii – Ponieważ nie lepsza sytuacja jest w dobrych, cieszących się popularnością wśród rodziców przedszkolach prywatnych, więc swoją córkę do renomowanej placówki zapisałem, gdy miała 2 lata. To jakieś kuriozum. Polityka prorodzinna w tym kraju w ogóle nie istnieje – denerwuje się pan Grzegorz.
Poza brakiem wystarczającej ilości placówek przedszkolnych, fatalną sytuację w naszym regionie powoduje również fakt, iż jest coraz więcej ludności napływowej, powstają nowe osiedla zarówno domów wielo-, jak i jednorodzinnych. Często zamieszkują w nich młodzi ludzie z małymi dziećmi. Niestety, o państwowym przedszkolu dla swoich pociech często mogą tylko pomarzyć.
Wyniki rekrutacji do przedszkoli publicznych z pozostałych gmin opublikujemy w kolejnym wydaniu WPR, 28 maja.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
