Koniec nadziei na nową siedzibę ZUS-u

Region

Pierwsza wzmianka na temat budowy nowej siedziby Zakładu UbezpieczeńSpołecznych w Pruszkowie pojawiła się w 1997 roku. Od tamtej pory minęło 13 lat, a interesanci nadal muszą załatwiać swoje sprawy w podniszczonym budynku przy ulicy Ołówkowej.

Początkowe plany dotyczące nowego budynku były bardzo obiecujące: miał powstać nowoczesny biurowiec, który spełniłby potrzeby i oczekiwania interesantów Zakładu z Pruszkowa i okolic. Inwestycja położona jest przy
al. Wojska Polskiego, tuż przy nowoczesnym budynku, w którym mieszczą się delikatesy Alma.

Tymczasem szkielet biurowca straszy już kilkanaście lat, a jedyne, co przez ten czas udało się wybudować to część fundamentów oraz droga dojazdowa, której koszty w części pokrył Urząd Miasta. W 2007 roku ZUS ogłosił nawet przetarg na budowę siedziby, której łączna powierzchnia miała wynosić blisko 6 tys. metrów kwadratowych. Nic jednak z tych planów nie wyszło. Powodem był między innymi źle wytyczony plan budowy przez geodetę, a także… reorganizacja firmy. Po utworzeniu nowych oddziałów nie bardzo było wiadomo, który z nich ma budowę siedziby kontynuować. Czas mijał, a budowa stała w miejscu. Projekt przestał odpowiadać zakładanym przed laty warunkom. Ówczesny dyrektor oddziału w Pruszkowie informował starostwo o zamiarze przeprojektowania budynku i dostosowania do nowych potrzeb, ale do realizacji jego ambitnych planów nie doszło. Z jakich powodów, trudno dziś z całą pewnością stwierdzić.

9 marca br. zarząd Zakładu Ubezpieczeń Społecznych podjął decyzję o definitywnym przerwaniu budowy. Ruiny mają zostać wyburzone, a działka sprzedana. – Nam się nie podobało to, że ta budowa prowadzona była tak ślamazarnie – mówi Andrzej Kurzela, wiceprezydent Pruszkowa i dodaje: – ciągle z ich strony były jakieś przeszkody formalno-prawne, pozwolenia na budowę były wciąż unieważniane przez Starostwo. Wielokrotnie apelowaliśmy do ZUS-u, żeby wreszcie tę inwestycję ukończyli, ponieważ zależało nam na tym, aby w reprezentacyjnym punkcie Pruszkowa powstało coś atrakcyjnego. Z naszej strony wszystko było ok, wywiązaliśmy się z zawartych umów, między innymi tej dotyczącej budowy drogi dojazdowej. Nawet kanalizację deszczowa została wykonana przez developera, tylko ZUS kompletnie nic nie zrobił. No cóż, jest nam bardzo przykro z tego powodu, ale cieszymy się przynajmniej z tego, że siedziba Zakładu pozostanie w Pruszkowie i nie zostanie przeniesiona np. do Brwinowa.   
    
Tymczasem w budynku przy ul. Ołówkowej przeprowadzany jest gruntowny remont. Na razie słychać głosy niezadowolenia: – Faktycznie, nie jest to miejsce zbyt przyjazne. Pomieszczenia i korytarze są ciasne, za małe, gołym okiem widać, że to miejsce wymaga remontu. Brakuje miejsc parkingowych, również sąsiedztwo cieszącej się złą sławą ulicy Stalowej nie zachęca do załatwiania w tym miejscu interesów. Czasami boję się po prostu o swój samochód – mówi pan Artur, właściciel firmy. Również urzędnicy nie są zadowoleni z obecnego rozwiązania: – Nieoficjalnie mogę powiedzieć, że na to, co się tutaj dzieje nie starczyłoby miejsca w gazecie, ale oficjalnie nikt tu żadnej wypowiedzi nie udzieli. Mamy zakaz – mówi anonimowo jedna z urzędniczek.
    
Polityka informacyjna prowadzona przez ZUS jest zresztą co najmniej dziwna nie tylko w tej kwestii. Od kilkunastu dni próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem prasowym III oddziału Zakładu, pod który podlega urząd pruszkowski, w celu uzyskania odpowiedzi na pytanie: dlaczego prowadzona przez tyle lat budowa zostanie przerwana?  Dlaczego najpierw ZUS kupił działkę w bardzo dobrym punkcie, potem rozpoczęto budowę, przez 13 lat trzeba było ponosić koszty jej utrzymania, po to, żeby na koniec stwierdzić, że jednak działkę trzeba sprzedać, a w obecnej siedzibie Zakładu przy ul. Ołówkowej – zrobić generalny remont? Jak nam wyjaśniła pani rzecznik – w Zakładzie panuje obecnie wiosenne przesilenie i związane z nim choroby, tak więc osoby zorientowane w sprawie będą mogły udzielić nam informacji na ten temat dopiero w przyszłym tygodniu.

Trzymamy panią rzecznik za słowo i mamy nadzieję, że już w następnym numerze będziemy mogli poinformować Państwa o przyczynach tak lekkomyślnego trwonienia zusowskich pieniędzy.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.

Grill gazowy