Wiadomości
Autor artykułu: wpr24 | 18 lutego 2010 14:20 |
0Przewidziane na bieżący rok rozpoczęcie prac nad poszerzeniem AleiJerozolimskich na ich jednopasmowym odcinku obok stadionu „Znicza”, zawisło na przysłowiowym włosku. Kością niezgody jest oprotestowany przez okolicznych mieszkańców brak ekranów dźwiękochłonnych w projekcie nowej trasy.
O sprawie pisaliśmy pod koniec zeszłego roku (WPR 65 i 68). Przebudowa Alei Jerozolimskich, a szczególnie poszerzenie odcinka przy stadionie „Znicza” jest inwestycją, o której mówi się od lat. Nikogo nie trzeba chyba przekonywać o konieczności szybkiej likwidacji korków, tworzących się przy wjeździe do miasta. Radość z przedstawionego przez Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich projektu rozbudowy trasy, zmienia się jednak w pasmo narzekań na jego liczne niedoskonałości. Mieszkańcy są szczególnie wzburzeni brakiem zabezpieczeń ich domów przed hałasem trasy, która ma przechodzić tuż przed ich oknami.
– Nie zaprojektowaliśmy w tym miejscu ekranów, bo nie przewiduje tego studium środowiskowe tego odcinka, przygotowane przez władze miasta – broni się dyrektor MZDW, Krzysztof Kondraciuk.
– Studium środowiskowe jest dokumentem ogólnym i brak wskazań szczegółowych zabezpieczeń nie zwalnia inwestora z myślenia o mieszkańcach – kontrargumentuje wiceprezydent Pruszkowa, Andrzej Kurzela.
Pod projektem powinny podpisać się jednak dwie strony. Zamiast się kłócić, wszyscy byliby zadowoleni. Tak jednak nie jest, a na chwilę obecną sytuacja wydaje się wręcz patowa. MZDW twierdzi, że bez nowego studium środowiskowego dodanie ekranów w obecnym planie jest niemożliwe. Powrót prac na etap nowego studium oznacza opóźnienie rozpoczęcia inwestycji o co najmniej dwa lata. Mieszkańcy obawiają się, że jeśli ekrany nie zostaną zbudowane razem z główną inwestycją, mogą nie powstać przez długie lata.
– Mieszkańcy Tworek mają oczywiście prawo bronić spokoju swoich domów, ale z drugiej strony wszyscy mieszkańcy miasta i powiatu mają też prawo do tego, żeby nie tracić zdrowia i czasu w tym wąskim gardle drogi – mówi Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, radny sejmiku mazowieckiego, przewodniczący komisji rozwoju regionalnego i zagospodarowania przestrzennego – Szkoda byłoby zaprzepaścić obecną szansę rozbudowy tego uciążliwego odcinka Alei. Udało nam się doprowadzić do wydzielenia go z całej inwestycji właśnie dlatego, aby jak najszybciej od niego rozpocząć wieloletni program modernizacji i przebudowy całych Alei Jerozolimskich i drogi 719. Zapewniliśmy też w bieżącym budżecie województwa 10 milionów złotych potrzebnych na tę rozbudowę, jednak jednoczesna budowa ekranów wymagałaby kolejnych 7 milionów, a tych pieniędzy obecnie nie ma skąd wziąć. Najlepszym dla sprawy rozwiązaniem byłoby porozumienie z mieszkańcami. Można przecież wspólnie opracować program dobudowania ekranów w najszybszym możliwym i uzgodnionym terminie, niezależnie od rozbudowy trasy.
Propozycja wydaje się być trafiona, bo znalezienie kompromisu jest koniecznością dla dobra wszystkich użytkowników trasy. Tym bardziej, że w przemyśleniach wojewódzkich decydentów pojawił się też sugerowany (podobno przez mieszkańców) pomysł wykupu przez inwestora najbardziej zagrożonych posesji.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Dodaj komentarz