Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Nieczęsto zdarza się, aby jedna koszykarka potrafiła zdominować wydarzenia na boisku, a tak właśnie było w sobotę w Pruszkowie. Amerykańska skrzydłowa była tego dnia w niesamowitej dyspozycji rzutowej, bezbłędnie wykorzystując przy tym każdy centymetr wolnego miejsca na boisku. Już po 14 minutach gry miała na swoim koncie 21 punktów, trafiając przy tym 4 z 5 rzutów za trzy punkty. Jedyną niecelną próbę z dystansu także potrafiła wykorzystać na swoją korzyść, gdyż odważnie zaatakowała tablicę a później uzyskała dwa punkty z ponowienia akcji. Michael opiekowało się tego dnia kilka koszykarek, ale niezależnie od sposobu obrony Amerykanka była nie do zatrzymania. W całym spotkaniu trafiła 12 z 23 rzutów z gry, uzyskując przy tym 33 punkty. Do tego miała 13 zbiórek, 3 asysty oraz 2 przechwyty.
– Nasz zespół preferuje grę z kontry, z małą liczbą ustawianych ataków pozycyjnych. Akcje powinny być więc krótkie, przez co mecz będzie dynamiczny – mówiła przed spotkaniem podkoszowa Energi Martyna Koc. Jej słowa znalazły odzwierciedlenie w wydarzeniach na boisku. Mimo wąskiego składu torunianki błyskawicznie przemieszczały się z obrony do ataku, często oddając rzuty już w 8 sekundzie akcji. Z takich rozwiązań wyraźnie zadowolony był trener Elmedin Omanić, który energicznie zmuszał tylko zawodniczki do powrotu do obrony. – Dla nas najważniejszy był szybki powrót do defensywy, bo Pruszków gra szybką koszykówkę. Transmisja z ataku do obrony była tego dnia kluczowa.. W tym spotkaniu bardzo dobrze po boisku przemieszczały się zwłaszcza wysokie zawodniczki, za co im dziękuję – chwalił swoje podopieczne bośniacki szkoleniowiec.
Głównie dzięki dobrej postawie Michael Energa przy wyniku 9:10 potrafiła rzucić piętnaście punktów z rzędu, co dało jej wyraźną przewagę jeszcze w pierwszej kwarcie. Ten komfort psychiczny pomógł później toruniankom w kolejnych odsłonach meczu. Matizol Lider próbował bowiem odrabiać straty, ale tego dnia najwięcej rzucił zaledwie sześć punktów z rzędu. To było za mało na Energę, której przewaga momentami wynosiła już nawet 24 punkty.
Brak kontuzjowanej Adrianne Ross znacząco zmniejszył możliwość rotacji w toruńskim zespole, gdyż trener Omanić miał do swojej dyspozycji tylko siedem ogranych w seniorskiej koszykówce zawodniczek. Krótkiej ławki rywalek w ogóle nie było jednak widać w Pruszkowie. Pierwszej zmiany szkoleniowiec Energi dokonał dopiero w 26 minucie meczu, gdy Lauren Bell zmieniła nieskuteczną w ataku, ale waleczną w obronie Weronikę Idczak. Tego dnia z ławki weszła jeszcze tylko Róża Ratajczak.
Przez cały mecz na boisku przebywała Martyna Koc, która trzy przewinienia złapała już w pierwszej połowie, a czwarte na początku trzeciej kwarty. Podkoszowa Energi mimo problemów z faulami potrafiła jednak dotrwać do końca meczu, choć trener Adam Prabucki, zachęcał swoje podopieczne do odważnej gry jeden na jeden przeciwko Koc.
Świadome rewanżowego meczu w Toruniu koszykarki Matizolu Lidera do końca walczyły o korzystny wynik spotkania. Ich postawa została nagrodzona w ostatnich minutach spotkania, gdy zmęczone rywalki zaczęły spóźniać się w obronie. Wygrana różnicą dziesięciu punktów czwarta kwarta sprawiła, ze pruszkowianki przegrały to spotkanie 56:68 i w rewanżu mają jeszcze szansę na korzystny wynik dwumeczu.
Matizol Lider Pruszków – Energa Toruń 56:68 (12:24, 9:16, 14:17, 21:11)
Lider: Colson 15 pkt., Bennett 13, Buford 7, Gilbreath 7, Jujka 6, Rozwadowska 6, Kaczmarczyk 2, Pietrzak 0, Głocka 0, Grabowska 0, Stanek 0, Antczak 0.
Energa: Michael 33 pkt., Koc 18, Misiek 11, Idczak 4, Tłumak 2, Ratajczak 0, Bell 0.
Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.