Śmigłowce coraz częściej transportują pacjentów

W dobie pandemii coraz częściej brakuje karetek do przewozu pacjentów. Do nagłych przypadków najczęściej przybywają strażacy i załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Robert Gałązkowski, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego na antenie TVN24 opowiedział o powodach coraz częstszych transportów lotniczych pacjentów do szpitali. – Dzisiaj loty z pacjentami covidowymi są czymś na porządku dziennym Jesteśmy powołani, żeby nieść pomoc osobom w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, natomiast faktycznie, w ostatnim czasie zwiększyła się liczba interwencji lotniczych zespołów ratownictwa medycznego. Natomiast ja nie traktuję tego jako sytuację nadzwyczajną, dlatego że system ratownictwa medycznego musi działać na zasadzie wzajemnego uzupełniania się – stwierdził Robert Gałązkowski, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Tam, gdzie nie ma dostępnego zespołu ratownictwa medycznego naziemnego, w to miejsce powinien być dysponowany śmigłowiec ratunkowy – dodał.

Dyrektor LPR stwierdził, że koronawirus zmienił zasady funkcjonowania zespołów ratowniczych. – Okres pandemii spowodował, że dostępność naziemnych zespołów ratownictwa medycznego wydłuża się. To jest spowodowane często transportem pacjentów covidowych do ośrodków, które dysponują wolnymi miejscami. Natomiast w naszym przypadku lot na miejsce zdarzenia oddalone o sześćdziesiąt kilometrów od miejsca stacjonowania to jest dwadzieścia minut. Możemy lecieć dalej – wskazał dyrektor LPR. – Muszę zwrócić uwagę na to, że na miejsce często pierwsi przybywają ratownicy Państwowej Straży Pożarnej, którzy rozpoczynają działania ratunkowe – dodał.

Kilka dni temu ratownicy z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego udzielali pomocy w Pruszkowie. W niedzielę 21 marca na targowisku przy ul. Komorowskiej wylądował śmigłowiec LPR. Na miejsce przybyli również strażacy. Ratownicy udzielili pomocy mężczyźnie z zawałem serca i przetransportowali go do szpitala. Dzięki szybkiej interwencji medycznej mężczyzna przeżył.