Wiadomości
Autor artykułu: Ewelina Latosek | 05 lutego 2020 13:30 |
30Wracamy do tematu, który w styczniu poruszył mieszkańców Pruszkowa. – To przypadek wyjątkowo drastyczny – mówi nam adwokat Beata Bosak-Kruczek, reprezentująca rodzinę pana Andrzeja, który w listopadzie zmarł w Szpitalu na Wrzesinie.
Pan Andrzej trafił do pruszkowskiej lecznicy z silnym bólem, wymiotami i biegunką, w których obecna była krew. Jego stan szybko się pogarszał, mimo to od momentu przyjęcia w sobotę pacjentowi nie przeprowadzono szczegółowych badań. Gastroskopię zlecono na wtorek, jednak 64-latek nie doczekał jej. Pan Andrzej zmarł w poniedziałek wieczorem.
Zrozpaczona rodzina postanowiła wkroczyć na drogę prawną, zawiadamiając prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa i podejrzeniu błędu medycznego. – Czekamy na decyzję o wszczęciu postępowania przez prokuraturę. Zawnioskowałam o zabezpieczenie dokumentacji medycznej, o przesłuchanie wszystkich lekarzy, którzy wzięli udział w, nazwijmy to w cudzysłowie, procesie leczenia w okresie tych trzech dni, kiedy pan Andrzej trafił do szpitala – mówi nam mecenas Beata Bosak-Kruczek, które reprezentuje rodzinę zmarłego pacjenta.
– Moim zdaniem ta sprawa jest wyjątkowo drastyczna. Brak wykonania badania w postaci gastroskopii wtedy, kiedy wiemy że jest krwawienie z górnego odcinka przewodu pokarmowego, kiedy wiemy że ten stan utrzymuje się jakiś czas, moim zdaniem jest błędem medycznym i nie powinno do niego dojść. Również to, że dopuszczono do tak dużej utraty krwi. Pacjent anemizował się, a krew nie była wyrównywana poprzez przetaczanie jednostek krwi i osocza – dodaje adwokat.
Znane są już wyniki sekcji zwłoka pacjenta. W ocenie rodziny potwierdzają one zastrzeżenia do opieki medycznej w pruszkowskim szpitalu. – Wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że doszło do krwawienia z przewodu pokarmowego, jak również że doszło do ostrego zawału. Nie było żadnej konsultacji kardiologicznej. Z mojego doświadczenia wynika, że przy wstrząsie krwotocznym bardzo często wtórnie dochodzi do ostrego zawału, dlatego że serce nie ma wystarczającej ilości krwi, nie jest dotlenione. Oceniać będą to biegli – zaznacza mecenas Bosak-Kruczek.
Czy życie pacjenta można było uratować? – Oczywiście w tej sprawie także będą wypowiadać się biegli, ale moim zdaniem tak. Pacjent został zabrany z domu. Lekarze wiedzieli o tym, że ma biegunkę, wymiotuje, że jest krwawienie. Gdyby przeprowadzili gastroskopię to w trakcie takiego zabiegu zawsze można podjąć próbę zatamowania miejsca krwawienia, a jeśli widzi się, że krwawienie jest zbyt duże, to wówczas pacjenta natychmiast zabiera się na stół operacyjny aby zaszyć perforowane miejsce. Gdyby panu Andrzejowi udzielono prawidłowej opieki medycznej, to uważam, że można było uratować mu życie. Na pewno pacjent nie powinien trzy dni leżeć bez pomocy, której wymagał – zaznacza adwokat rodziny.
Postępowanie wyjaśniające w Szpitalu na Wrzesinie prowadzi Rzecznik Praw Pacjenta. Dyrekcja lecznicy i pruszkowskie starostwo powiatowe, czyli organ prowadzący placówkę, nie komentują sprawy do momentu zakończenia postępowania w prokuraturze.
Do tematu będziemy wracać.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Polecam poczekac na dzialania prokurotury i obiektywne wyniki po zbadaniu sprawy. Gdybanie i domniemanie czyjejs winy na podstawie swojego watpliwego doswiadczenia w zakresie leczenia chory nie przyniesie nic dobrego, a spowoduje byc moze oczernianie publiczne niewinnych osob. Jezeli ktos bedzie winny to poniesie kare, a jezeli okaze sie ze nie to ciekawe czy osoby oczerniajace beda mialyvw sobie tyle oswagi aby przeprosic za bezpodstawne oskarzenia. Kazda strata osoby bliskiej jest przezyciem i tu nalezy laczyc sie w bólu, ale na wszystko trzeba spojrzec trzezwo aby nikogo bez podstawnie nie zniszczyc.
Wystarczy popatrzeć na oceny szpitala na Wrześnie. Dwa razy musiałem skorzystać z pomocy tego szpitala i broń mnie Boże więcej. W dużej mierze ludzie tam zatrudnienie nie wiedzą co to empatia i współczucie,a o niesieniu pomocy nie ma mowy. Głównie dotyczy to Izby Przyjęć i są” „wstępnie diagnostycznych”. Szkoda,że nie ma nadzoru i konsekwencji za takie działania.
Ten szpital to koszmar. Lezalem tam. To byl straszny pobyt !!!
Miałem operowaną nogę po wypadku na motorze właśnie na Wrzesinku . Złego słowa nie mogę powiedzieć . Obsługa jak i lekarze dobrze wykonali swoją pracę ,byłem zadowolony
skandal!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wyrazu współczucia dla bliskich pana Andrzeja. Mam nadzieję że winni zostaną ukarani bo nie przypominam sobie by jakikolwiek lekarz poniósł karę za swój błąd – zupełnie jak sędziowie. Gadają pacjentom „Kto pana tak leczył” ale nie zrobią tego na piśmie z własnym podpisem. Ręka rękę myje.
To najgorszy szpital w okolicy !!! Kolejowy to inny poziom !
Tomek to się w końcu zwolnij i idź do Kolejowego???
Leżałem w kolejowym, jeszcze większe gówno niż Wrzesinek. Szpital nastawiony na wyciąganie kasy z NFZ (podwójne badania, przetrzymywanie pacjenta w szpitalu itp). Stocer niewiele zmienił.
Czyżby????
Właśnie tak ma być polaczki!macie płacić coraz to nowsze podatki,podzieleni na POPiS żreć się między sobą (wtedy odciągamy waszą uwagę od spraw naprawdę dla was istotnych) na szczęście jesteście tak głupim narodem że rządzą wami jeszce większe od was głupki, a wy widzicie w nich Bogów.Dobrze nam w „waszym” hahaha kraju, płacić, płacić! Robić na was pieniądze jest tak łatwo
Wyrazy współczucia dla rodziny. Rozumiem co czują, bo ja przechodziłem coś podobnego 2,5 roku temu. Wtedy zmarł mój ojciec i też miał 64 lata. Miał od dawna chore nerki i był dializowany od kilku lat w szpitalu kolejowym. W piątek 07.07.2017 ojciec czuł się dobrze, nawet trawę kosił w ogrodzie. W sobotę rano 8.07. 2017 miał kolejną dializę w szpitalu kolejowym. Wrócił około południa i słabo się czuł, położył się do łóżka. Nie chciał jeść obiadu. Zaczęło mu się robić niedobrze i zwymiotował. Niedługo później miał biegunkę, a potem w ciągu godziny znowu wymioty jeszcze 2 razy. Zaczął gwałtownie słabnąć do tego stopnia że po trzecim wymiotowaniu miał duży problem z dojściem do łóżka. Gasł w oczach. Wezwane ok. 19-ej pogotowie dało mu jakiś zastrzyk i zawiozło do szpitala na Wrzesinek. Tam czekając przed gabinetem aż go obejrzy lekarz zaczął bełkotać tak, że nie dało się nic zrozumieć. Lekarz nie mógł się z nim dogadać, chciał informacji o dializie a stacja dializ była już zamknięta. Nie chcieli nic powiedzieć co podejrzewają. Z tego co udało mi się podsłuchać wynikało, że podejrzewają udar. Zapadła decyzja o przewiezieniu ojca karetką do szpitala kolejowego. Ok. 23 był w szpitalu kolejowym. Zrobili mu tomografię, strasznie się spocił, nadal nie był w stanie nic powiedzieć. W jego oczach widać było przerażenie. Do 1 w nocy lekarze o czymś debatowali, ale nie chcieli nic powiedzieć. Nie wiedzieli co się dzieje. Wróciłem na noc do domu, bo siedząc przy łóżku całą noc i tak nic nie zwojuję. Gdy rano o 9-ej przyjechałem do szpitala ojciec nie był już na zwykłej sali ale na OIOMie. Poszedłem tam, a on leżał już nieprzytomny, ręce miał zimne i sine. Po kilku minutach monitor zaczął wyć i wskazywać ciągłą kreskę wskazującą na zatrzymanie akcji serca. Próby reanimacji przez 20 minut nie powiodły się ojciec zmarł. Lekarz pytany o przyczynę zgonu odpowiedział, że nie wie i uciekł. Zrobili sekcję zwłok. I tu dopiero było coś niesamowitego. Otóż ojciec zmarł podobno na zapalenie płuc! A będąc co 2-3 dni na dializach był badany i na pewno chory nie był. Poza tym co to za zapalenie płuc przy którym odbiera mowę a po kilkunastu godzinach ręce sinieją i człowiek umiera? Ewidentny błąd w sztuce. Moje przypuszczenie jest takie, że na dializie podali ojcu złą dawkę heparyny (na rozrzedzenie krwi) i zrobił mu się skrzep który spowodował udar. Chcąc to zatuszować wpisali w wynikach sekcji zwłok zapalenie płuc. Po sądach nie chodziłem, bo to nie ma żadnego sensu. I tak się nie wygra, a tylko może to wpędzić w depresję i koszty. Ta mafia w białych kitlach i tak się wybroni.
Rok wcześniej w czerwcu 2016 r. do szpitala kolejowego trafił mój stryjek. Zrobili mu operację usunięcia kamieni w drogach żółciowych. Prosta operacja. Zarazili go jakąś bakterią. Nie umieli sobie poradzić z zakażeniem, więc przewieźli go na Banacha. Tam leżał 4 tygodnie. Leczenie to było podawanie antybiotyków na chybił-trafił przez ponad 2 tygodnie. Nic nie skutkowało, infekcja się rozwijała, stan stryjka się pogarszał coraz bardziej. Dopiero po prawie 3 tygodniach zrobili mu posiew! Niestety było za późno i po kilku dniach stryjek zmarł z powodu kwasicy.
Ciotka próbowała dochodzić sprawiedliwości w sądzie. Nic nie uzyskała. Nie chcieli najpierw wydać dokumentacji medycznej, potem jak w końcu wydali okazało się że została sfałszowana. W końcu odpuściła. Stryjek miał 60 lat i dobrze się czuł.
To jest mafia w białych kitlach. Tyle mogę powiedzieć o naszej państwowej (tfu) służbie zdrowia.
Umieralnia? Tak, bo jak niektórzy nie chcą żeby ktoś umierał w domu to wzywają karetkę,która prawie w agonii przywozi do szpitala. Pacjent umiera, a chory na nowotwór czy inna chorobę przewlekła. I w taki sposób podnoszone są statystyki zgonów w szpitalach.
lekarze i prawnicy w naszym kraju to koszmar, naturalnie około 25% to ludzie z empatią, co robić? może sprowadzać z Ukrainy, Białorusi, Wietnamu?
potwierdzam że to jeden z najgorszych jeśli nie najgorszy szpital w okolicy. Znam kilka osób ktore wyjechały zdrowe do szpitala na drobny zabieg a wracały z amputacją stopy… to jakas paranoja aby na zabieg chirurgiczny jechac na tym samym łóżku na którym się leży na sali. Mnóstwo zarazków przynoszonych z zewnątrz przez odwiedzające rodziny…a zresztą o czym tu pisac.
Oby nigdy tam nie trafić
Pani adwokat wypowiada się w sprawach medycznych jakby sama była biegła i już nawet wyroki wydaje! Oj, żeby się nie przeliczyła.
Ogromne wyrazy współczucia dla rodziny zmarłego.
Może nie na temat ale rodziłam tam dziecko, lekarze super, młode położne super pomocne, podpowiedzą, odpowiadaj na pytania, pomagają a straszę położne no cóż czekają na kopertę pod stołem nie z laurką ? bo jak się nie da to są opryskliwe, wredne, nie chętnie pomagają ale jak się da to skaczą przy tobie jak przy małpce.
Coś okropnego!!!
Za oszczerstwo publiczne wkraczam na drogę sądową.
Chirurgia?
Tak działa pisowska służba zdrowia, a miało być lepiej i jest ale dla dojnej zmiany
W łeb się stuknij, nie jestem ani za pis ani za po, uzdrowienie służby zdrowia to ok. 15-20 lat więc nie siej propagandy jak tvn czy tvp1 baranie.
Ale z ciebie lama, pis jest odpowiedzialny za służbę zdrowia która przez ich nieudolnosć jest w zapaści, specjaliści uciekają na zachód, wosp daje 1/4 sprżetu do szpitali, szajka pisowska
Twojej głupoty nie wyleczy żaden specjalista.
myt, akurat ten szpital nie jest pisowski a odwrotnie. Fakty są takie: Starosta który kandydował z Nowoczesnej do Sejmu, zatrudnił p. Dyrektor która oprócz tego że „rozłożyła” już kilka szpitali, to była też radną PO (Otwock). Nie jest to zatem szpital pisowski. Przykład jak funkcjonuje szpital pisowski to Węgrów. Od wielu lat tam faktycznie rządzi PiS, a szpital od wielu lat…..jest na plus.
Mario, nie pisz głupot, w Polsce nikt kto nie jest z sekty PiS nie ma prawa zarządzać żadną instytucją, a jak to robił zgodnie z prawem, to rzucali mu takie kłody że sam odchodził.
to najgorszy szpital jaki kiedykolwiek udało mi się odwiedzić, kultura pielęgniarek i lekarzy jest na tak niskim poziomie że pruszkowskie pijaczki to przy nich aniolki, o tempie czegokolwiek nie wspomnę, to moje najgorsze wspomnienia jakie kiedykolwiek mialem, do dziś jak widzę ten budynek to mnie na wymioty bierze, współczuje rodzinie że akurat musieli na ten szpital trafić i glębokie wyrazy współczucia z powodu utraty bliskiej osoby, ogółem Pruszków to najdziwniejsze miasto jakie kiedykolwiek znałem a szpital na wrzesinie to umieralnia, oni ze zdrowego zrobią chorego a chorego uśmiercą
Panie/Pani aaaaa itd. również współczuje bardzo rodzinie, ale trudno wyrokować kto i kiedy tam zawinił. Tak przy okazji kiedy i na jakim oddziale pan leżał, ze ma pan tak straszne skojarzenia z tym szpitalem
Jak trudno wyrokowac kto i kiedy zawinił? Trafia pacjent do szpitala z określonymi objawami, a zamiast zlecić mu badania to co robiono przez 3 dni?
Wrzesinek niestety od dawna ma zła opinie, a takie tragiczne wydarzenia tylko utwierdzaja mnie w tym przekonaniu.
Wyrazy współczucia dla rodziny.
A po co zdrowy przychodzi do szpitala?
Do aaaaaaaaaaaa….. Ulżyło Ci?