Wiadomości
Autor artykułu: AZ | 25 czerwca 2024 13:41 |
41W poniedziałkowe popołudnie na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej, Bolesława Prusa i Bohaterów Warszawy w Pruszkowie doszło do kolizji. Kierowca osobówki potrącił rowerzystkę. Mandaty dostali oboje…
Do zdarzenia doszło około godziny 17.00 na jednym z przejść dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej, Bolesława Prusa i Bohaterów Warszawy (zjazd z wiaduktu) w Pruszkowie. – Kierujący samochodem osobowym wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Potrącił rowerzystkę przejeżdżającą przez przejście dla pieszych. Kierowca został ukarany mandatem w wysokości 5 tys. zł. Mandat otrzymała również kobieta jadąca rowerem, ponieważ nie powinna wjeżdżać na przejście dla pieszych – informuje asp. sztab. Monika Orlik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.
Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. Nie było osób poszkodowanych. Policjanci apelują do wszystkich użytkowników ruchu o większą rozwagę, zwłaszcza w okresie wakacyjnym. Zbliżając się do przejścia dla pieszych należy zachować szczególną ostrożność i dotyczy to zarówno kierowców, jak i pieszych!
Przypominamy:
– kierujący zbliżając się do przejścia dla pieszych jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego i ustąpić mu pierwszeństwa;
– kierującemu pojazdem zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim oraz omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu;
– pieszy natomiast zbliżając się do przejścia, jak i ten który się już na nim znajduje, ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pamiętajmy jednak, że pieszy wchodzący na jezdnię albo przechodzący przez jezdnię jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i zasadę ograniczonego zaufania;
– pieszy przechodząc przez przejście nie może korzystać z telefonu komórkowego.
– rowerzyście, jako osobie kierującej pojazdem, nie wolno jechać po przejściu dla pieszych. Przed przejściem dla pieszych należy zsiąść z roweru i przeprowadzić go przez zebrę.
– rowerzysta jest zobowiązany korzystać z drogi dla rowerów i drogi pieszo-rowerowej oraz pasa ruchu dla rowerów, jeśli prowadzą one w kierunku, w którym jedzie lub zamierza skręcić. Należy przy tym pamiętać, że w sytuacji jazdy po drodze pieszo-rowerowej, rowerzysta musi ustępować miejsca pieszym.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
To wszystko wina PIS-u.
Jak ostatnio jedna rowerzystka wjechała na czerwonym bezpośrednio przed jadący pojazd to obyło się bez mandatu. Ona zgon, a naprawa auta obciążyła masę spadkową. Żeby tak kierowcy ginęli po wjeździe na czerwonym to by mandaty nie były potrzebne. Jest w końcu jakiś powód dlaczego codziennie widzę kilku kierowców jadących na czerwonym, a rowerzystę na czerwonym widać raz na pół roku. Jeden ryzykuje mandacikiem, drugi życiem. A.moze.po prostu rowerzyści są bardziej praworządni i dlatego mniej łamią przepisów mi
A jak było by na odwrót ja bym miał zielone a rowerzystka wjechała by na przejście dla pieszych mając czerwone i dajmy uderzyłbym ją w tylne koło jej nic by nie było to też bym musiał wiedzieć w sądzie że rowerzyści jeżdżą po pasach i też 5 tysi by dostała?
To czy rowerzyści powszechnie jeżdżą po pasach nie miałoby znaczenia gdyby to rowerzystka w ciebie bezprawnie uderzyła. Tak samo jak w tej sprawie nie ma znaczenia czy kierowcy rutynowo jeżdżą na czerwonym.
To że rowerzyści jeżdżą po pasach ma znaczenie gdy przed sądem próbujesz zrobić linię obrony „ja się nie spodziewałem rowerzysty na pasach i dlatego na nią najechałem” – ta linia obrony po prostu nie przejdzie bo nie możesz w jednym komentarzu pisać „ci rowerzyści ciągle jeżdżą po pasach”, a w drugim dowodzić „nikt nie mógł się spodziewać rowerzysty na psach” – każdy sędzia by cię wyśmiał i twoja linia obrony by upadła.
A ile dostałby rowerzysta wjezdzajacy na czerwonym na pasy i uderzający w samochód: dostałby za spowodowanie kolizji, czerwone światło i jazdę po pasach. 5000 pewnie by nie wyszło, głupio by było jakby rowerzyści i piesi za przebiegnięcie na czerwonym gdzie ryzykują swoim życiem co najwyżej dostawali takie same mandaty jak kierowcy przelatujący na czerwonym – czyli ryzykujący życiem pieszych i rowerzystów. Trzeba być skonczonym.kretynem.nie rozumiejącym prawa i powodów dla których ono powstało żeby nie wyczuć różnicy i nie rozumieć dlaczego oczywiście kierowcy powinni być karani bardziej.
Jak skutkiem przejazdu na czerwonym i uderzeniu pieszego by było komisyjne złamanie kręgosłupa, połamanie kilku kości i wycięcie połowy wątroby, to kierowcy też mogliby mieć mandaty na poziomie pieszych i rowerzystów. Ale nie kierowca jest bezpieczny i jedynym co go powstrzymuje przed karmagedonem jest odpowiedzialność prawna. Podczas gdy rowerzysta po dwóch takich akcjach maks będzie trupem.
Nie może być tak że kierowca większą winę ponosi niż rowerzystka oboje popełnili błędy on jechał na czerwonym a ona po pasach fakt że rowerzystka może lakier by mu porysowała a jak pieszy by szedł to pewno by przejechał tuż przed nim w końcu rowerzystka szybciej jedzie niż się idzie i kara powinna być dla obojga po 5 tysi to oboje by zapamiętali na przyszłość i nie ma czy lakier by zdrapała czy on zabił ludzie popełniają błędy i będą popełniać
Absolutnie nawet nie wiesz o czym mówisz.
W sprawie kolizji/wypadki bada się kto był sprawcą, a nie robi konkursu kto złamał jakikolwiek przepis i przypisuje winę proporcjonalnie do liczby wykroczeń – ty jechałeś pod prąd autostradą, a ja miałem samochód z urwanym lusterkiem to gdy spowodujesz kolizję to nie będzie współwinny bo każdy popełnił błąd tylko będzie twoja wina a dla mnie mandat za jazdę samochodem niespełniającym warunków niezbędnych do uczestniczenia w ruchu drogowym bo brak lusterka nie był przyczyną wypadku.
Tak samo tutaj – jeżeli kierowca pojechał na czerwonym to w ogóle nie ma żadnej dyskusji, nie miał prawa i tylko i wyłącznie jego olanie przepisów spowodowało wypadek, gdyby pojechał na warunkowej strzałce to i tak ma ustąpić pierwszeństwa wszystkim innym uczestnikom ruchu którzy mają zielone (ten wymóg nie jest warunkowany byciem pieszym tylko znajdowaniem się na drodze na której jest ruch kierowany).
Podniesienie argumentu że kierowca nie spodziewał się rowerzystki też nie przejdzie w sądzie bo jak widać choćby z tego artykułu i komentarzy rowerzyści po przejściach jeżdżą powszechnie. Więc żaden sąd nie łyknie tej linii obrony, tylko ci powie że skoro wiesz że w Pruszkowie po przejściach jeżdżą rowerzyści to mogłeś się spodziewać rowerzysty na przejściu.
Dlatego rowerzystka dostała mandat za popełniony błąd którym było nie zejście z roweru.
A kierowca dostał mandat za popełniony błąd którym było spowodowanie kolizji – nie bój się dziecko, jakby zamiast rowerzysty tam był pieszy to nieogarnięty chory na samochodozę nieudacznik też by przywalił. Nie wierzę że zobaczył rowerzystkę i uznał, że on ma pierwszeństwo, nie zauważył dużego roweru to nie zauważyłby małego pieszego. Jak jesteś ślepym daltonistą to nie wsiadaj za kółko tylko do taksówki albo na pieszo popylaj.
Pozdrawiam szybkich i bezpiecznych, albo przynajmniej bezpiecznych, których akceptuje ja drodze skoro nie umieją lepiej, którzy nigdy nie spowodują takiej kolizji bo w przeciwieństwie do nieudaczników takich jak ten czerwonojezdziciel potrafią jeździć.
Wina kierowcy bezsprzeczna, ale czas by policja zabrała się za rowerzystów bo to co wyprawia się na pruszkowskich chodnikach woła o pomstę. Notoryczne przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych, jazda chodnikami (standardem jest przeciskanie się pomiędzy pieszymi na Prusa), jazda po chodniku mimo DDRki itd. Tyle że potrącenia przez rowerkowców są rzadko zgłaszane więc ich się nie odnotowuje.
„Tyle że potrącenia przez rowerkowców są rzadko zgłaszane więc ich się nie odnotowuje.”
Napisz jeszcze dlaczego tak się dzieje.
– przeciętne potrącenie przez kierowcę kończy się wizyta w szpitalu
– przeciętne potrącenie przez rowerzystę kończy się zdenerwowaniem bo coś cię delikatnie stuknęło i nawet nie został ślad
Rowerzyści nie są chronieni jakimś parasolem ochronnym tylko skoro nie generujesz szkód to trudno żeby ktoś za tobą latał.
Jak rowerzysta narobi szkód jak kierowca, np. przykład z zeszłego roku gdzie 100 kilowy, pijany byk wjechał rowerem w starszą kobietę i ją zabił to takie potrącenia są zgłaszane.
Jak kierowcy zaczną potrącać pieszych tak że nie zostaje ślad zamiast posyłać ich do szpitala to też nikt ich zazwyczaj nie będzie zgłaszał.
To tak jakbyśmy mieli problem z podpalaczami ale policję oddelegujmy do łapania osób rzucających niedopałki papierosów na ziemię bo przecież taki niedopałek jeden raz kiedyś zapalił coś.
Kierowcy powodują większe szkody innym bo nie umieją jeździć szybko i bezpiecznie ani nawet po prostu bezpiecznie i dlatego są ścigani. Rowerzysta ryzykuje głównie życiem swoim.
Dodaj że przeciętne potrącenie przez rowerzystę kończy się zazwyczaj jego ucieczką z miejsca zdarzenia, bo wie że istnieje małe prawdopodobieństwo jego identyfikacji.
No chyba że to jest poważne potrącenie to wtedy zazwyczaj rowerzysta też leży obolały. Ucieczką to się kończy zachaczenie o plecak pieszego maszerującego po DDR i to ucieczką pieszego.
Znane mi przypadki gdzie rowerzysta kogoś potrącił i mu coś złamał lub spowodował jakieś większe szkody materialne na takim pieszym zakończyły się ukaraniem rowerzysty, a nie ucieczka. Bo w takiej sytuacji rowerzysta zazwyczaj też spada z roweru i jest aż nadto czasu żeby go ująć.
A możesz przypomnieć ilu rowerzystów w ostatnich latach w Pruszkowie i bliskich okolicach śmiertelnie potrącił dziecko? Na ja z ostatniego okresu wiem o 4 kierowcach, to ilu ci niebezpieczni rowerzyści w tym czasie pozabijali?
Czy wracasz do argumentacji: zabił, lekko szturchnął jedno i drugie jest nielegalne a rowerzyści szturchając częściej niż kierowcy zabijają?
Kiedy piesi nauczą się chodzić prawą stroną chodnika, (w tym przodują nasi zaproszeni goście). Chodzenie po chodniku całą szerokością; tata, mama, dziecko za rączkę i dwa brzdące biegające we wszystkie strony + wolno biegający piesek. Na Prusa nie ma miejsca żeby rowerzysta mógł spokojnie przejechać jezdnią, oprócz trudności dla niego powoduje utrudnienia dla kierowców. Po ulicy nie da się, po chodniku nie da się, lepiej odpalić samochód i puścić troszkę dymu ze starego diesla ku uciesze ekologów.
A jaka jest podstawa prawna chodzenia prawa strona chodnika? Ja chodzę i ja bym wolał żeby wszyscy tak chodzili bo nawet gdy jestem pieszym to wolę poruszać się szybko i bezpiecznie.
Ale oczekiwanie że piesi będą chodzić prawa stroną chodnika nie jest niczym poparte. Nie ma ja to ani prawa, ani jak sam zauważyłeś normy społecznej, więc równie dobrze możesz oczekiwać żeby dla widoczności i bezpieczeństwa ludzie na ulicy wychodzili tylko w fioletowo-zoltych ubraniach – oczekiwać możesz ludzie nie muszą.
„Chodzenie po chodniku całą szerokością; tata, mama, dziecko za rączkę i dwa brzdące biegające we wszystkie strony + wolno biegający piesek.”
Zgodne z prawem. To tak jakbyś burzył się że ktoś autostrada jedzie 140, a nie 50. Skoro mogą to tak robią.
Anonim, z drugiej strony idzie grupka ciapatych, kto zejdzie z drogi? Oni idą prawą stroną chodnika.
Ta rodzinka zejdzie. To nic nie zmienia w moim argumencie. Ona nie schodzi dlatego że rodzinka rozumuje – idziemy niezgodnie z prawem i grupa ciapatych może na wyjaśnić. Przyczyną jest zupelnie inna.
Jako kierowca widząc że ktoś wymusi pierwszeństwo zatrzymywałem się na drodze z pierwszeństwem, myślisz że dlatego że przyznałem mu rację że powinien pojechać pierwszy?
Anonim, nic nie da pisanie, jak nie masz pojęcia o czyn piszesz. „Pieszych na chodnikach obowiązuje ruch prawostronny.” chodnik nie należy do pieszych, można po nim biegać, jeździć na rolkach, na deskorolkach, ostatnio na hulajnodze, jak pieszy wejdzie nagle pod biegacza i będzie potrzebna pomoc to zachowanie pieszego może zakończyć się odpowiedzialnością za spowodowanie wypadku drogowego na gruncie art. 177 § 1 albo § 2 kodeksu karnego. Po chodniku chodzimy, jeździmy lub pchamy wózek po prawej stronie, koniec i kropka.
Poczekaj.
1. Zacytowałeś art 177. Prawda pieszy może być sprawca wypadku drogowego. Jest to oczywista oczywistość, równie dobrze możesz podać art 278 KK, bo też każdy głupi wie że pieszy kraść nie może.
Problem jest taki że ani z ser 177 ani z art 278 nie wynika ruch prawostronny na chodniku.
Czyli coś napisałeś ale to nie ma sensu.
2. Zarzuciłaś mi że nie wiem o czym pisze i napisałeś że pieszych obowiązuje ruch prawostronny (ale z jakiegoś powodu tutaj nie byłeś chętny rzucić artykułem który nakłada na mnie taki obowiązek). Prawo o ruchu drogowym narzuca obowiązek przestrzegania ruchu prawostronnego na kierujących pojazdem (art 16). Oraz osoby korzystające z urządzeń wspomagających ruch (ale tylko na ścieżce rowerowej).
Jest jeszcze obowiązek narzucony na pieszych idących po poboczu lub jezdni zobowiązujący ich do poruszania się lewą stroną jezdni.
Oraz w przypadku kolumny pieszych jest narzucony obowiązek poruszania się prawą stroną jezdni.
Nie ma tam ani słowa o tym żeby pieszy był zobowiązany do poruszania się prawą stroną chodnika. Dlatego wzywam cię do podania podstawy prawnej na podstawie której twierdzisz że mam obowiązek poruszać się prawą stroną chodnika, bo ja wiem że nie mam.
3. Piszesz o pieszym który nagle wejdzie pod nadjeżdżający rower. To znowu jest nie na temat rozstrzygnięcia czy obowiązuje ruch prawostronny. Rowerzysta ma obowiązek ustąpić pieszemu na chodniku więc wina pieszego zostanie uznana tylko wtedy gdy rowerzysta jechał zgodnie z dopuszczalna prędkością i zachowywał odpowiedni odstęp od pieszych a ten i tak wtargnął mu pod koła. Jak jedziesz sobie swoim rowerkiem, hulajnogą i idzie sobie rodzinka z pieskiem całą szerokością chodnika to możesz jedynie grzecznie poprosić żeby cię puścili i jak zechcą to puszcza a jak nie zechcą to idziesz za nimi i tyle w temacie, bo pieszy nie ma żadnego obowiązku ustępowani rowerzyście lub hulajnodze na chodniku. I tyle w temacie panie który piszesz głupoty.
No i jako wisienka szukałem jakiegokolwiek wyroku skazującego kogoś za chodzenie lewą stroną chodnika (bo w taryfikatorze mandatów jest jedynie przewidziany mandat za „naruszenie przez osobę korzystająca z urządzenia wspomagającego ruch przestrzegania zasady ruchu prawostronnego ja drodze dla rowerów” więc albo ustawodawca zapomniał o mandacie za chodzenie przez pieszych lewą stroną chodnika (a więc zostawił ten temat sądą) ale te z jakiegoś powodu też nikogo za to nie ukarały, albo zwyczajnie kłamiesz zarzucasz mi niewiedzę a sam się skompromitowałeś.
Udało ci się kiedykolwiek wezwać policję do osoby idącej z wózkiem po lewej stronie chodnika czy do pieszego idącego lewą stroną chodnika lub do rodzinki zajmującej całą szerokość chodnika?
Pytam retorycznie bo wiem że nie bo są to zachowania legalne.
Może warto przestać chodzić po DDR jak chodnik jest obok? Bo sami piesi nie są lepsi.
Kpina. Za przejazd na rowerze powinno być co najwyżej pouczenie, a kierowca powinien dostać z 20 000 minimum. Inaczej będzie coraz więcej śmierci na drodze. Obecność chołoty z ukrainy też nie pomaga, a oni jeżdżą tutaj tak jak w swoich chlewie
To nie jest moja opinia.marny podszyw
Ciekawe ile dostała rowerzystka mandatu 200 może 300 powinna też 5tysi dostać to by zapamiętała że po pasach prowadzimy rower
Stanowisko jest bez sensu. Kierowca wjeżdżający na czerwonym świetle może kogoś zabić – choćby niepoprawnie jadącego – reszta to często jest wasz argument dlaczego mam jeździć wolno,.a nie szybko i bezpiecznie – bo inni uczestnicy ruchu też się mylą. Miło widzieć że jak tym innym uczestnikiem jest rowerzysta to już ma zakaz mylenia się.
Nie ukrywamy – jakie szkody mogła spowodować rowerzystka – maks rysa na lakierze i to tylko wobec niepoprawnie jadącego pojazdu.
Jakie szkody mógł zrobić kierowca – zabić kogoś – to że trafił w rowerzystkę to tylko przypadek, jakby tak szło dziecko na zielonym to by tak samo przywalił.
Więc rowerzystka po prostu złamała przepis na którym została przyłapana przy okazji za co należy się mandat ale nie taki jak za spowodowanie kolizji/wypadku – który i tak jest śmieszny.
Czy to ten szybki i bezpieczny kierowca był sprawcą wypadku?
Nie wiem Paca jak wjazd na czerwonym świetle możesz nazwać bezpiecznym – ale to tłumaczy dlaczego ty i twoi, nielubiący mnie i mojego bezpiecznego stylu jazdy, kolesie macie wypadki i kolizję, a ja nie. Skoro wydaje wam się że wjazd na czerwonym świetle spełnia zasady bezpiecznej jazdy.
Oczywiście że nie. Szybki i bezpieczny nie łamie ważnych dla bezpieczeństwa przepisów. Moja opinia jest powyżej, decyzja o ukaraniu obu jest słuszna. Ubolewam nad tym że za małe są te mandaty przez co dalej króluje niebezpieczna jazda w okolicy.
Ciekawe ile dostała mandatu rowerzystka 200zł a też powinna 5000 to by lepiej zapamiętała że przez pasy rowerem się nie jeżdzi
5000 za usiłowanie zabójstwa kpina !
A rowerzystka pewnie tylko 50 zł
Tyle ile jest za spokojna jazdę na pasach zamiast prowadzenie roweru. W końcu nie ona spowodowała kolizję więc trudno żeby karali ja mocniej.
Bardzo dobry artykuł z podstaw poruszania się po drodze. Mam nadzieję że rowerzystka czegoś się nauczy i przestanie stwarzać niepotrzebne zagrożenie, a kierowca ma farta że żyje w tak pobłażliwym kraju, 5000 to kpina a nie kara. Ale zaraz przybuegna niebezpieczni ale powolini i będą tłumaczyć że on powoli jechał na czerwonym więc prawdopodobieństwo zabicia rowerzystki było o 30% niższe i że wam wystarczy tyle bo lepiej jeździc i tak nie umiecie.
Tu rowerzystka , ja znam swoją winę , ale kierowca który jeździ na czerwonym to chyba on bardziej winny
Dlatego on dostał 5, a ty 2 zycie
2 życie? Człowieku on walił na czerwonym, rowerzyści nie są jacyś niewidzialni (chyba że jechała jak szalona ale wtedy inne mandaty by poleciały) jakby tam był pieszy to też by walnął. I wtedy byś powiedział że pieszy dostał drugie życie? Nie dostał jedynie zagrożenie obecnego życia za które sprawca powinien dodatkowo bulic.
Ty anty. Rowerzystko, przyznaj się, ile dostałaś mandatu? Jeśli 500 to i tak cud, czy to oznacza, ze Twoja wina jest 10x mniejsza niż wina kierowcy? Nie. Bo całe zdarzenie to Twoja wina. Kierowca pewnie mie wjechał na czerwonym, tylko na zielonej strzałce. A ze przepis mówi, ze powinien się na tej zielonej strzałce zatrzymać to już inna sprawa… zawsE przecież jakaś nieodpowiedzialna rowerzystka/a cY pieszy może bez rozglądania się wejść wprost pod samochód. Dlaczego? Bo może, prawo mu pozwala. A kierowca chudszy o 5000zl.
„Jeśli 500 to i tak cud, czy to oznacza, ze Twoja wina jest 10x mniejsza niż wina kierowcy?”
Ale tak na logikę. Bo ten sam argument jest stosowany gdy pieszy łamie przepisy na pasach vs gdy kierowca łamie przepisy na pasach, dlaczego jeden dostaje kilka stów a drugi 1,5 tys.
Odpowiedź jest prosta – rowerzystka łamiąca przepis o zejściu z roweru nie staje się z automatu winna, bo o ile nie pędziła jak szalona to jedynie formalnie nie ma pierwszeństwa ale to nie znaczy że zgodnie z przepisami można w nią walić.
Więc winą rowerzystki jest jedynie niedopełnienie formalności – jechała zamiast iść.
Winą kierującego jest spowodowanie wypadku, najechanie na rowerzystkę. Jakby tam był pieszy też by najechał bo rower jest większy, ma odblaski więc jest lepiej widoczny nawet.
Rowerzystka mogła mu maks obdrapac lakier, a kierowca mógł zabić. Naturalnie kara wobec.kierowcy powinna być wyższa bo on ryzykuje kilkoma słowami lakierowania. Już pomijając fakt że kierowca nie miał prawa być w tym miejscu, a rowerzystka miała prawo tylko powinna zejść z roweru, w jej przypadku nielegalne było tylko bycie na rowerze, a nie bycie na pasach.
Nie jest winą rowerzystki że jakiś czub wjechał na pasy na czerwonym świetle, tym bardziej że w tym miejscu powinno być pas dla rowerów z przejazdem przez ulicę. Przypominam że pasy powstały z myślą o pieszych, a światła wprowadzono dużo później. Pouczenie dla pani kierującej rowerem powinno wystarczyć, i tak raczej drugi raz nie wjedzie na pasy.
Wjeżdżając „na zielonej strzałce” masz obowiązek ustąpić wszystkim. A rowerzystka nie miała obowiązku ustąpić wyjeżdżającemu na zielonej strzałce. Zielona strzałka nie oznacza „tylko pieszy ma pierwszeństwo” tylko oznacza „możesz pojechać po wszystkich innych”.
A tu kierowca. Dokładnie to napisałem, jazda na czerwonym to jedno z najgorszych drogowych przestępstw. Ja jeżdżę już ponad 25 lat ignorując ograniczenia prędkości i samemu podejmując decyzję o tym czy teraz bezpieczne jest 30, 60, 90 czy 130 czy więcej i nigdy nie spowodowałem kolizji, wypadku ani nie dostałem mandatu, bo jestem uważny na drodze i skupiony na jeździe. Natomiast nawet ja, nawet z moimi niedostępnymi dla większości kierowców umiejętnościami muszę po prostu przyznać że nie dałbym rady jeździć bezpiecznie ignorując czerwone światło. W mojej opinii jest to fizycznie niemożliwe, ale są durnie którzy to robią i z tego są niepotrzebne kolizje i wypadki.
To że formalnie nie miała pani pierwszeństwa nie oznacza, że kierujący samochodem może w panią przywalić i nie musi dążyć do unikniecia kolizji (co było banalne wystarczyło zrezygnować z łamania przepisu jazdy na czerwonym) – odpowiada za to dokladnie ta sama wykładnia przepisów z której wynika że jak zobaczysz na drodze dwulatka bez opieki to nie masz prawa go rozjechać „bo on tu nie ma prawa być”. No chyba że Pani jechała jak szalona i wtargnęła na pasy – ale wtedy wynik pracy policjantów i rozdane mandaty wyglądałyby inaczej, dlatego piszę przy założeniu że pani jechała po pasach zamiast zejść z roweru, a nie że pani szaleńczo wtargnęła na pasy prosto pod jadący pojazd.
Prywatnie z rowerzystami na pasach mam problem wtedy gdy dokonują wtargnięcia np. wyskakując zza budynku na przejscie (nie przejazd rowerowy) i pomimo braku pierwszeństwa wpi…ą się na pasy – to jest durne, samolubne i bardzo niebezpieczne zachowanie. Choć przyznaję kiedyś zdarzyło mi się skorzystać z faktu że mam idealne wyczucie mojego samochodu i zahamować ostro na centymetry przed rowerzystą który dokonał takiego złamania przepisów, że ten się wywalił i prawie zleciał z roweru (pozdrawiam Pana nie umiejącego utrzymać równowagi na rowerku, co groził, że mnie zgłosi – ja żadnej kary nie dostałem, bo nie było za co mnie ukarać skoro idealnie nie licząc tego że o sekundę za późno, w stosunku do tego co byłoby komfortowe dla rowerzysty do którego się zbliżałem, zahamowałem ratując życie nieznającego przepisów rowerzysty, a ty? Pewnie pogadałeś z kimś kto cię uświadomił, że cała sytuacja była wyłącznie twoja winą i ukryles swoje przestępstwo że strachu przed konsekwencjami.)
Natomiast prywatnie jestem pobłażliwy (choć przepisów warto przestrzegać i sam w.tym.zakresie ich przestrzegam) nawet na chodniku i pasach jak rowerzysta upewni się że go widzę i jakby zszedł z roweru, to miałby pierwszeństwo, a jednocześnie jedzie z rozsądną prędkością to nawet na chodniki prywatnie wole żeby przejechał, bo jest szybciej a ja go i tak nie rozkładę bo go widzę, a ja cenie szynką i bezpieczną jazdę.
Choć powiem Pani że jako rowerzysta też nigdy nie przejechałem po pasach, a po chodniku jeździłem wyłącznie w sytuacjach przewidzianych przez prawo – złe warunki pogodowe, opieka nad małoletnim na rowerze.
Powodzenia i dobrze że łamacz przepisów nic więcej nie zrobił.