Wiadomości
Autor artykułu: K K | 03 listopada 2025 13:16 |
7
Pruszków
W sobotę po godzinie 15:00 w Pruszkowie doszło do groźnego wypadku. Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu Alei Wojska Polskiego z ulicą Kubusia Puchatka. Zderzyły się tam dwa samochody osobowe – Jeep oraz Mitsubishi.
Według wstępnych ustaleń kierowca Mitsubishi nie ustąpił pierwszeństwa. Wykonywał skręt w lewo. Jeep jechał prawidłowo. Doszło do mocnego uderzenia. Mitsubishi przewróciło się na dach.
Siła zderzenia była bardzo duża. Uszkodzony został sygnalizator świetlny. Słup spadł na dwie osoby, które czekały przy przejściu dla pieszych. To zwiększyło liczbę poszkodowanych.
W sumie rannych zostało siedem osób. Trzech pasażerów Mitsubishi, dwie osoby jadące Jeepem oraz dwóch pieszych. Wszyscy trafili do szpitala. Na miejscu pracowały zespoły ratownictwa medycznego.
W działaniach brali udział strażacy z Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Obecna była także Grupa Operacyjna z Komendy Wojewódzkiej PSP. Policja zabezpieczyła teren i prowadziła czynności wyjaśniające.
Ruch na skrzyżowaniu był utrudniony. Pojazdy mogły przejechać jedynie od strony Warszawy. Kierowcy mogli skręcać w ulicę Kubusia Puchatka, ale tworzyły się duże korki.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: biuro@wpr24.pl.
Ciekawe, na jakiej wartości zatrzymał się prędkościomierz w Jeepie. Sądząc po zdjęciach to musiał mieć sporą energię kinetyczną, żeby zepchnąć Outlandera ze skrzyżowania, skosić sygnalizator, przeciąć chodnik i zatrzymać się dopiero na trawie pod blokiem.
Ciekawe, na jakim tiktoku zatrzymał się smartfon w Outlanderze. Sądząc po tym jak długo musiał być widoczny jeep na długiej i prostej drodze sprawca wypadku musiał być skupiony na czymś zupełnie innym niż bezpieczne operowanie swoim pojazdem.
Moze i Mitsubishi nie ustapil pierwszenstwa. Ale z jaka predkoscia jechal ten drugi, skoro sila uderzenia byla tak duza? Czy ta predkosc miala wplyw na to, ze skrecajacy nie zauwazyl w pore, ze wymusza pierwszenstwo albo zle ocenil odleglosc?
Tak do przemyslenia dla czytelnikow i sluzb.
Weź w tamtym miejscu nawet jakby jechał 180 km/h to średnio rozgarnięty kierowca by dał radę go zauważyć, no ale skoro widać, że częściej kierujący samochodami jeżdżą z nosem w smartfonie niz gówniarze na hulajnogach to w sumie mnie nie dziwi, że powodujecie takie wypadki.
A jeżeli wymuszający pierwszeństwo łamacz przepisów cwaniak zobaczył szybjo jadący pojazd i dal pokaz brawury drogowej „ja jeszcze zdążę” lub źle ocenił odległość – żaden przepis nie pozwala ci źle ocenić odległości, nie jesteś pewny frajerze czy możesz jechać to masz stać choćby do 23 jak ruch ustanie. Za brawurę liczę na setki tysięcy zlitych kary i zakaz prowadzenia pojazdów dla wymuszacza, a jeżeli to efekt gapiostwa i zapatrzenia w smartfonik, to też. Trzeba skończyć z tą bandytką wymuszająca na drogach i ich brawurowym wyciskaniem się byle szybciej, bylo on był przed kimś, bo przepisy ma w dupie. Wstyd, że znowu okazuje się ze kierujący jest gorszy od przeciętnego rowerzysty i nie rozumie co znaczy „masz poczekać aż ważniejszy od ciebie przejedzie” tylko daje pokaz swojego ego i brawury.
Jak można nie zauważyć w porę, skoro skręcał w lewo to znaczy, że nadjeżdżający samochód miał z przodu przed rozpoczęciem manewru, bo to jest skrzyżowanie ze światłami, no chyba, że pojechał na czerwonym, to gratuluję. Wszystko co piszesz to są bzdury, nie masz prawa źle ocenić odległości, jak nie oceniłeś odległości dobrze to nie jedziesz tylko oceniasz ją ponownie tak długo aż zrobisz to dobrze.
I każdy dobrze wie, że na tej drodze się nie jeździ wolniej niż 100 km/h, jest to regularnie pojawiający się tutaj na wpr komentarz, więc nie możesz podnieść zarzutu, że ktoś się nie spodziewał samochodu jadącego mniej więcej zgodnie z limitem, na drodze gdzie wszyscy ponoć jadą przynajmniej setkę, a przynajmniej wy tak twierdzicie w komentarzach…
Ja jestem Wilku!
Na szczęście dzięki OC to nie sprawca zapłaci za wypadek tylko reszta.