Wiadomości
Autor artykułu: red. | 02 września 2021 13:30 |
12
Grodzisk Maz.
30 września 2013 roku na przejeździe w Kozerkach zginęła młoda kobieta. Jej dwie córki w wieku 1,5 i 6 lat cudem uszły z życiem. 26 sierpnia zapadł wyrok w sprawie.
Poranek 30 września 2013 roku. Nikt nie przewidywał tragedii. Młoda kobieta odwozi starszą córkę do szkoły. Obok siedzi druga, 1,5-roczna. Wówczas na przejeździe w Kozerkach ruch był wzmożony bardziej niż zwykle ze względu na remont wiaduktu w Grodzisku. Powstał korek. Na strzeżony przejazd wjechała ciężarówka, a zaraz za nią samochód osobowy – z kobietą i dwiema córkami w środku. Niestety, nie zdążyły zjechać z przejazdu. W osobówkę uderzył najpierw pociąg podmiejski, a następnie Intercity. Matka zginęła na miejscu, dzieci walczyły o życie. 6-letnia dziewczyna była nieprzytomna przez 3 miesiące.
Sąd Rejonowy po kilkudziesięciu rozprawach w końcu wydał wyrok. Wskazał w nim winnego dróżnika – Adama H., który wówczas pełnił służbę na przejeździe. Usłyszał wyrok 4 lat pozbawienia wolności oraz zakaz wykonywania zawodu. W uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Zawistowki wskazuje – Podstawową zasadą, którą ma obowiązek kierować się dróżnik, jest obowiązek dbania o bezpieczeństwo osób przejeżdżających przez przejazd. Nie ma wątpliwości, że z tego dbania Adam H. nie wywiązał się.
W dalszej argumentacji słyszymy – Dróżnik, jak wskazał sędzia, miał obowiązek zamknięcia rogatek pięć minut przed przyjazdem pociągu z Żyrardowa i na dwie minuty przed pojawieniem się pociągu z Grodziska. – Pan Adam o tym, że pociągi wyjeżdżały, był poinformowany. On to wiedział. Najpóźniej o 7.25 rogatki powinny być zamknięte, a pan oskarżony, niezależnie od wszystkiego, powinien czekać, aż obydwa pociągi przejada przez przejazd. Tak nie zrobił.
Dróżnik nie zadziałał w żadnym momencie – nie zamknął rogatek, kiedy trzeba było to zrobić. A jeśli już widział, co dzieje się na przejeździe, powinien wtedy poinformować dyżurnych ruchu, aby ci wstrzymali ruch pociągów.
Mimo wszystko, w toku sprawy, wynikło wiele czynników łagodzących wyrok. Zła organizacja ruchu na przejeździe – zbyt wąski przejazd, budka dróżnika nie zapewniająca widoczności, brak wystarczającej obsady dróżników (powinno być ich wówczas dwóch na zmianie). Dodatkowo nerwy kierowców niecierpliwiących się z powodu zbyt długiego zamknięcia przejazdu.
Nie umniejszając bezsprzecznej winy Adama H., sąd wskazał także, że kobieta kierująca samochodem miała możliwość wykonania manewrów obronnych. Mogła wycofa się z przejazdu lub ominąć stojącą przed nią ciężarówkę.
Czynnik, którego wbrew pozorom Sąd nie mógł wziąć pod uwagę, było badanie krwi oskarżonego. Wykazało ono obecność amfetaminy w organizmie. Dlaczego za to nie odpowie? Ponieważ zeznał, że środek podani mu bez jego woli i wiedzy. Oskarżony skorzystał z prawa z odmowy składania wyjaśnień, co skutecznie związało ręce sądowi w wykorzystaniu tego argumentu i weryfikacji jego linii obrony.
Rodzina zmarłej kobiety oświadczyła, że nie będzie składać apelacji. Wyrok jest nieprawomocny.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: biuro@wpr24.pl.
Kobieta się przyczyniła o tyle, że wjechała na przejazd, gdy nie było możliwości kontynuowania za nim jazdy. Teoretycznie – jak sąd podał mogła wycofać. Ale w stresie straciłą głowę. I przypłaciłą to niestety życiem. Dróżnik przyczynił się, że nie użył radio-STOP, naginając (de facto łamiąc) procedury zamknięcia szlabanu po informacji dyżurnego ruchu o wypuszczeniu pociągu. W Pruszkowie/Parzniewie na Przejazdowej dyżurny nie da zielonego (wolna droga) dla maszynisty (wolna droga) od strony Pruszkowa, nim dróżnik nie zamknie przejazdu i tego nie potwierdzi. Gorzej od strony Grodziska, tam jest tylko SBL-ka. Stąd dłuższe są czasy zamknięcia. I jak to sędzia podał „nerwy kierowców” z długiego czasu oczekiwania.
Żelazne zasady: Kierowca ma prawo wjechać, jeśłi nie palą się czerwone światła i jest możliwość dalszej jazdy. Dróżnik – gdy cokolwiek się dzieje to radio-STOP I żelazne trzymanie się procedur, niezależnie od „nerwów” kierowców.
Kobieta nie powinna wjeżdżać za ciężarówka na torowisko. Przepis mówi zabrania się wjazdu na torowisko jeśli nie ma miejsca do kontynuowania jazdy
Polskie sądy: „Wykazało ono obecność amfetaminy w organizmie. Dlaczego za to nie odpowie? Ponieważ zeznał, że środek podani mu bez jego woli i wiedzy. Oskarżony skorzystał z prawa z odmowy składania wyjaśnień, co skutecznie związało ręce sądowi w wykorzystaniu tego argumentu i weryfikacji jego linii obrony.”
To jest jakaś parodia nie wyrok.
A argumentacja sądu w sprawie naćpanego dróżnika amfą, jak dla mnie to skreślenie jakiejkolwiek powagi takiego sądu.
Amfę mu zapodał ktoś bez jego wiedzy i woli… Hahahahaaaaa….. Za samo stwierdzenie dostałby 5 lat więcej ode mnie do przemyśleń w pudle.
Dokładnie kolego, ciekawym kto mu ten towar niby miał wsypać i do czego??? Kozidraczka też niech gada,ze jej bimbru do herbaty wlali i temu miała 2%°
Ona się martwić nie musi – skończy jak cała reszta celebrytów. Tu zapłaci tam zapłaci a ty byś już dawno siedział. I słusznie żebyś siedział i każda pijacka szlaufa lafirynda puszczalska też powinna siedzie .
No to jak prokuratura/sąd wyjaśni kto i do czego wsypał to będą mogli coś zrobić z tym. Na razie jest domniemanie niewinności i skoro nie masz dowodów że wziął to zakładanie że wziął i wydawanie na tej podstawie wyroku jest pogwałceniem prawa.Dodatkowo wykrywanie amfetaminy to nie test alkomatem. On wykrywa że zazyles choćby dwa tygodnie temu, a nie że jesteś pod wpływem.
No i tak na szybko sprawdziłem co robi amfetamina:
– zwiększa wydolność psychomotoryczną
polepsza koncentrację, ułatwia zapamiętywanie zapamiętywania i koncentrację
– zwiększa poczucie pewności siebie, zadowolenie
– powoduje bezsenność
Każdy z powyższych efektów to coś czego byś oczekiwał. Zresztą zakładam że po takim wyniki zrobili mu niezłe przeszukanie na hacie skoro po 1g torebce Maryśki potrafią wywalić komuś dom do góry nogami. Potencjalnie przeszukanie nic nie znalazło i rzeczywiście nie ma żadnych dowodów że zażył sam. Ale jasne najlepiej nie żyć w państwie prawa i za to że baba popełniła błąd i złamała przepisy i spowodowała tragiczny w skutkach wypadek zrobić sąd kapturowy i prewencyjnie zabić rodzinę trzy pokolenia wstecz, a jeżeli nazwisko jest niemieckobrzmiace to 5 pokoleń.
Wiem że jesteście głupi ale ogarnięcie się – 8 lat temu ktoś popełnił błąd i zdechł innym razem powolna frywolność za kierownicą (np.przejazd na czerwonym) może kosztować życie twoich bliskich jeżeli ten typ słabego kierowcy zrobi wypadek.
Czyli sugerujesz że żeby sąd był poważny to musi działać wbrew obowiązującemu potrawy i wydać uznaniowy wyrok. Stocznia popełnił błąd ale nie ukrywajmy że jeżeli ktoś ginie na torach to zawsze wlazł/wjechał tam nie zachowując należytej ostrożności i to już tej osoby wina. Mi się nigdy nie zdarzyło przejechać przez tory nie spoglądając czy jest bezpiecznie – ale to pewnie dlatego że moje życie jest więcej warte i dlatego ta naturalna ostrożność.
Gościu, weź lepiej zostań Anonimowy 🤪
Moim zdaniem podczas budowy domu nie ma sensu zgłaszać że ma się szambo bo wtedy trzeba przedstawiać faktury za wywóz. Można sypać specjalne bakterie a potem bez problemu wylewać szambo na trawnik jako nawóz i wychodzi wywóz raz na pół roku albo rzadziej jak się nazbiera gęste (kupa).
Miłego biegania na bosaczka po zielonej trawce :))))
Przyjacielu, chyba pomyliłeś posty z tą swoją wypowiedzią.
A co wspólnego ma ten komentarz z artykułem?