Nie odpuszczają i planują kolejne protesty

Trasa katowicka została sparaliżowana na kilka godzin w piątkowe (12 sierpnia) popołudnie. Protestujący przeciw linii 400 kV zapowiadają, że na tym nie poprzestaną.

Atmosfera wokół sprawy jest niezwykle gorąca. Polskie Sieci Elektroenergetyczne wprawiły wszystkich w osłupienie. Inwestor postanowił powrócić do wariantu zapisanego w planie zagospodarowania przestrzennego województwa mazowieckiego. Tym samym linia 400 kV miałaby przebiegać m.in. przez Jaktorów, Żabią Wolę, Baranów i Grodzisk Mazowiecki. Wcześniejsze ustalenia poparte konsultacjami społecznymi i opiniami ekspertów zostały odsunięte na boczny tor.

Gminy, stowarzyszenia i mieszkańcy postanowili dać wyraz swojego niezadowolenia. Ponownie wyszli na ulicę. W piątek, 12 sierpnia, przez kilka godzin prowadzili blokadę trasy katowickiej w miejscowości Oddział. – W sumie było prawie 500 protestujących. Ciągle przychodziły kolejne osoby , co dało nam możliwość rotacji. Zmobilizowaliśmy się i wyraźnie zaprezentowaliśmy swoje stanowisko w sprawie przebiegu linii 400 kV. W proteście wzięli udział mieszkańcy kilku gmin i miejscowości –  mówi Anna Kurzela-Szybilska, prezes Stowarzyszenia Nasza Gmina Jaktorów.

Protestujący nie zamierzają ustępować i zapowiadają kolejne demonstracje. – W przyszłym tygodniu planujemy blokadę we wsi Pamiątka. Odbieram dziennie kilkadziesiąt telefonów od rozczarowanych osób, które były przekonane o wiarygodności decyzji władz i PSE. Tego, co się stało nie traktujemy jako decyzji. To jest informacja oparta na bublu prawnym. Czekamy aż przedstawiciele spółki zreflektują się. Należy spodziewać się uciążliwych i głośnych protestów. Rozumiemy oburzenie kierowców, jednak zostaliśmy oszukani i musimy walczyć o swoje –  zaznacza Kurzela-Szybilska.