Wiadomości
Autor artykułu: AZ | 09 października 2024 15:48 |
25Około godz. 15.30 na al. Armii Krajowej na zjeździe z wiaduktu doszło do kolizji. Samochód osobowy zderzył się z karetką.
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu al. Armii Krajowej i ul. Lipowej w Pruszkowie w rejonie Szkoły Podstawowej 6. Karetka jadąca na sygnale zderzyła się z samochodem osobowym.
Na miejscu jest już straż pożarna, która zabezpiecza miejsce zdarzenia oraz policja. Trwa ustalanie przyczyn wypadku.
AKTUALIZACJA 16:15
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że karetka jechała al. Armii Krajowej od strony Pęcic. Załoga karetki informuje, że używała sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Natomiast kierująca Nissanem, która uderzyła w karetkę poruszała się ul. Lipową od strony Komorowa i chciała przejechać ul. Lipową na wprost. Policjanci zajmują się ustaleniem dokładnego przebiegu zdarzenia. Kierująca Nissanem została przewieziona do szpitala. Na ten moment zdarzenie klasyfikujemy jako wypadek – informuje asp. sztab. Monika Orlik oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Nieźle na zdjęciach karetka trafiona w bok, cziyli była na skrzyżowaniu zanim ten fikoł od „jeżdżę powoli więc nie muszę stosować się do innych przepisów” w ogóle zdążył wjechać na skrzyżowanie. Wszyscy inni dali radę ustąpić karetce ale nie on rycerz powolny ale niebezpieczny nie po to jechał całą drogę powoli żeby teraz zastosować się do jakiś przepisów i puścić pojazd uprzywilejowany który już od dawna jest na skrzyżowaniu.
Przecież on nie wyjechał karetce która go walnęła tylko był zupełnie nieprzygotowany do jazdy i nieświadomy co się dzieje, to już chyba pijak mający 2 promile by lepiej ogarnął tę sytuację od tego flepa. Biedny człowiek taki zmęczony że z odległości 20 metrów nie usłyszał sygnału i nawet do głowy nie przyszło mu to co mi gdy słyszę sygnał karetki na tym skrzyżowaniu czyli zwolnić z 89 km/h jakimi często pokonuje ten wiadukt gdy wiem że mogę bezpiecznie pojechać z taką prędkością do prędkości która pozwala zareagować na pojazd któremu mam obowiazek ustąpić pierwszeństwa. Jak zwykle szybcy ale bezpieczni wygrywają z niebezpiecznymi oraz niebezpiecznymi ale powolnymi… Kolejny zbawca fizyki naśmiewał się że mnie że nie znam zasady, a sam zgodnie z zasadami jego fizyki wp…ył się w karetkę bo tak fizyka meneli najwyraźniej nakazuje niebezpiecznym ale powolnym.
Wina kierowcy karetki , może wjechać na czerwonym ale ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i nie stwarzać zagrożenia innym prawidłowo jadącym użytkownikom drogi.
Ale widocznie to karetka „kiepskiej” firmy a być może kierowca bez uprawnień na pojazdy uprzywilejowane i do tego zatrudniony na”czarno” za miskę ryżu !!!
Jadąc na sygnale i wjeżdżając na czerwonym świetle masz obowiązek zachować szczególną ostrożność i nie możesz narażać innych uczestników ruchu drogowego na niebezpieczeństwo.
Wina kierow y karetki bezsporna !!! I jeszcze jest osobą poszkodowana.
Amatorszczyzna że strony pojazdu medycznego, może ta firma takich …. zatrudnia za miskę ryżu.
Jadąc drogą masz obowiązek ustąpić pojazdowi uprzywilejowanemu, wina bezsporna frajera ze złomu.
Poczytaj przepisy, jednak ciemna masa istnieje.
Wina tylko i wyłącznie kierowc karetki.
Idź na komisariat a tam to potwierdzisz i trochę pośmieją się z Ciebie
@Kierowca jeżdżący szybko ale bezpiecznie, powiedzieć o tobie KRETYN to tak jakby nic nie powiedzieć.
Prawa fizyki są ci obce – sądząc po twoich komentarzach.
Prawa fizyki są mi doskonale znane dlatego ja od ponad 20 lat nigdy nie złamałem przepisu który zobowiązuje mnie do umożliwienia przejazdu pojazdu uprzywilejowanego, bo jeżdżę szybko i bezpiecznie i wiem co się dzieje dookoła mnie na drodze. Nigdy nie miałem sytuacji że karetka lub policja lub straż pożarna czeka za mną i trąbi lub musi się zatrzymać bo jadę i jej nie ustępuje bo np. nie zauważyłem jej.
Ale oczywiście biorąc pod uwagę ile wypadków mają NORNALNI KIERUJACY to ja jako kierowca od ponad 20 lat bezmandatowy, bezkolizyjny i bezwypadkowy jestem na pewno dla was dziwny.
Ja bym się z tą karetką nie zderzył gdybym był na miejscu sprawcy, bo jeżdżę szybko i bezpiecznie, a nie niebezpiecznie ale przyynajmniej powoli.
Tak jak mówiłem droga to nie .iejsce dla osób akceptujących kolizję/wypadki. Najmniejsza kolizja powinna wiązać się z odebraniem sprawcy prawa jazdy na rok żeby przemyślał brak swoich umiejętności, recydywa i większe zdarzenia, prawo jazdy tracone dożywotnio i setki tysięcy złotych mandatu. To by znawcą zasad fizyki co w Pruszkowie nie potrafią dnia wytrzymać bez powodowania wypadki może trochę skróciło zapędy do rozwalania cudzej własności i zabijania innych. Jeździć powinno się tak jak ja, całe życie bez kolizji, wypadków i mandatów albo wcale. A prawa fizyki i prowadzenie maszyny znam lepiej niż ty dlatego tam gdzie ty jedziesz powoli a i tak masz kolizję/wypadek ja przejeżdżam szybko i bezpiecznie, nie powodując ani nie będąc uczestnikiem takich zdarzeń, bo uczestnictwo w kolizjach jest dla gorszych kierowców.
„Prawa fizyki są ci obce – sądząc po twoich komentarzach.”
W sensie przeczytałeś że mając na liczniku ponad milion kilometrów i od ponad 20 lat zero wypadków i kolizji na koncie i z tego wywnioskowałeś sobie że nie znam praw fizyki, bo twoje prawo fizyki stanowi że każdy kierowca musi zaliczyć kolizję raz na milion kilometrów? No to tak, nie znam tych twoich praw fizyki, znam prawa fizyki które są mi potrzebne żeby przekroczyć prędkość gdy uważam że mogę i bezpiecznie, bezwypadkowy i bezkolizyjnie dojechać do celu, szkoda że ty tych praw fizyki i przy okazji prawa o ruchu drogowym nie poznałeś, bo może wtedy w takiej sytuacji jak opisana jak w tym artykule nie zrobiłbyś tego co sprawca z osobówki tylko to co ja na jego miejscu, czyli umożliwił przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu.
A tak jeszcze z ciekawości, jakiego prawa fizyki myślisz że nie znam? Jakiego prawa fizyki musi nie znać człowiek żeby przez 20 lat jeździć szybciej od innych i mieć mniej wypadków, kolizji i mandatów od innych twoim zdaniem?
Pozwalam Ci nie napisać żadnego prawa fizyki, potraktuje to jako przeprosiny i przyznanie się że po prostu hejtujesz bo ja mam ja koncie 20 lat bezszkodowej jazdy, a jednocześnie systematyczndi dojeżdżam do celu szybciej niż wy, a wy nie.
Super jest jak zamknięci na sygnały świetlne i dźwiękowe potrafią być osoby które jadą powoli, więc w ich mniemaniu bezpiecznie. Uważają że odfajkowaly wszystko co trzeba więc nie uważają.
Za to szybcy i bezpieczni są zawsze skupieni i nie tylko puszczą pojazd uprzywilejowany ale jak zauważa niebezpiecznego ale powolnego to mu zablokują drogę żeby nie mógł złamać przepisów jak wieśniak.
Karetka jechała jako pojazd uprzywilejowany i lewym pasem ruchu czyli pasem dla kierunku przeciwnego oraz wjeżdżała na czerwonym sygnale świetlnym, więc na kierowcy także ciążył obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. Na skrzyżowaniu jest kamera monitoringu i chyba wszystko można sprawdzić.
Mówisz że karetka była doskonale widoczna, była nie na swoim pasie przez co inni użytkownicy bez trudu mogli ja zauważyć i zrozumieć że nie będzie stosować się do przepisów, co tylko ułatwia zastosowanie się do przepisu nakazującego umożliwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego. No to sprawca z osobówki ma przerąbane ciekawe jak się będzie bronił w sądzie że zachował ostrożności która wymaga od niego prawo. Zgaduje linie obrony „ale ja temu pojazdowi uprzywilejowanemu tak powoli nie zablokowałem drogę przejazdu, a jak powoli to bezpiecznie czyli nie moja wina. A w ogóle to wybierałem piosenkę w telefonie i dlatego tylko ja jeden go nie widziałem.”.
Znowu sam sobie odpowiadasz, myslisz, ze tego nie widac?
Nie koleżanko, ten pierwszy błędny wpis na siłę broniący niebezpiecznego ale powolnego kierowcę, który nie dotrzymał swoich obowiązków nie jest moim wpisem dziecko.
Mówisz że karetka była doskonale widoczna, była nie na swoim pasie przez co inni użytkownicy bez trudu mogli ja zauważyć i zrozumieć że nie będzie stosować się do przepisów, co tylko ułatwia zastosowanie się do przepisu nakazującego umożliwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego. No to sprawca z osobówki ma przerąbane ciekawe jak się będzie bronił w sądzie że zachował ostrożności która wymaga od niego prawo. Zgaduje linie obrony „ale ja temu pojazdowi uprzywilejowanemu tak powoli nie zablokowałem drogę przejazdu, a jak powoli to bezpiecznie czyli nie moja wina. A w ogóle to wybierałem piosenkę w telefonie i dlatego tylko ja jeden go nie widziałem.”…
Zrobić rondo!
I strefę tempo 30.
Lepiej strefę tempo pieszy.
Tak czu siak wina karetki.co z tego ze jechała na sygnale?!!
To z tego że jako pojazd uprzywilejowany miała prawo tam wjechać z zachowaniem szczególnej ostrożności, a kierujacy miał obowiązek ustąpić pierwszeństwa, którego to obowiązki nie dotrzymał. W zależności od okoliczności może być to współwinna karetki/kierującego jak i wylaczna wina kierującego.
Na wyłączną winę karetki jadącej na sygnale jako wynik śledztwa bym nie liczył na twoim miejscu jako sprawcy. Na przyszłość zalecam zacząć patrzeć na drogę albo po prostu nie jeździć po drogach skoro nie umiesz i nawet głośny pojazd nadający sygnały świetlne, który zobaczył każdy inny kierowca w obrębie 500 metrów jest dla ciebie wielkim zaskoczeniem.
Ciekawe kim jest ten kierowca szybki i wszystkowidzący, wspaniały i sprawny i ach , och. Wg mnie prowadzący pojazd uprzywilejowany, posiadający aktualne badanie musi liczyć się z tym, że na jego drodze stanie ktoś mniej sprawny jako kierowca. Jego jazda musi się także odbywać bezpiecznie, bez ryzyka. Nie można rozpatrywać wypadku bez brania wszystkich okoliczności. Wysokość kary to wyważenie okoliczności.Każdy wypadek to dowód ułomności człowieka i splot okolicznosci. Nikt nie chce wypadków. Karetka jedzie po lewej z wiaduktu… tam są światła, kamery, ciasno , pora 15.30 to w piątek max.ruch, wiele pojazdów, zmęczenie pracą i wiele innych przyczyn.
„musi liczyć się z tym, że na jego drodze stanie ktoś mniej sprawny jako kierowca”
I na pewno się liczył tylko tutaj stanął imbecyl który widzi światła i słyszy dźwięki pojazdu uprzywilejowanego i postanawia je zignorować łamiąc tym samym przepisy i stający się tym samym winnym wypadki (uzupełnij cię artykuł czyja wina bo będą pisać głupoty)albo co gorsza ich nie słyszy i nie widzi a więc nie nadaje się do kierowania pojazdami.
„Nikt nie chce wypadków.”
I dlatego regularnie mając pierwszeństwo muszę hamować, bo potencjalny sprawa w samochodzie że zgniecionym i od dawna drzwiami nie chce wypadków? Nie koleżanko, ludzie nie chcą płacić za spowodowanie wypadki, nie chcą ponosić kosztów spowodowania wypadku, same wypadki mają gdzieś. Gwałciciel przyłapany na zbrodni też zazwyczaj powie, że on nie chciał, z kierowcami nieudacznikami sprawcami jest tak samo.
„tam są światła, kamery, ciasno , pora 15.30 to w piątek max.ruch, wiele pojazdów, zmęczenie pracą i wiele innych przyczyn.”
Żadna z nich nie uzasadnia łamania przepisów przez cywilnego kierowcę i spowodowania wypadku. Masz w przepisach, że masz ustąpić to ustepujesz jełopie. To nie jest ograniczenie prędkości które zostało stworzone dla podludzi co nie umieją szybciej jeździć tylko ważny dla bezpieczeństwa przepis, którego trzeba przestrzegać. Jak jesteś tak zmęczony że zasypiasz za kierownicą i nie budzą cię a i syreny ani światła karetki, to znaczy, że jadąc łamiesz kolejny przepis, który nakazuje ci być zdolnym do jazdy.b
„Ciekawe kim jest ten kierowca szybki i wszystkowidzący, wspaniały i sprawny”
Nie przesadzaj, nie jestem wspaniały. Nie przestrzegam przepisów o ograniczeniu prędkości a mógłbym. Na pewno jest ktoś kto jeździ równie precyzyjnie jak ja i jeszcze zgodnie z ograniczeniami.
Natomiast tutaj nie potrzeba wspaniałego kierowcy. Wystarczy pierwszy lepszy który wjeżdżając ja skrzyżowanie nie gapi się w telefon albo nie ma muzyki puszczonej tak bardzo sprzecznie z przepisami, że nie jest w stanie usłyszeć sygnałów karetki z odległości 20 metrów które by wystarczyły mu na hamowanie przy dopuszczalnej prędkości. Tu nie potrzeba wspaniałego mnie, bo jak sam mówisz był gęsty ruch i cała reszta normalnych kierowców jakoś fala radę ustąpić kartce. Tu wystarczyło nie być debilem
Tak jak pisałem nie wpuszczać na drogi byle kogo to się skończy „nie zauważyłem 100 ton stali którą jedzie po torach przed którymi stoi znak stopu, kto by się mógł spodziewać „, jak trabiacego pociągu nie widzą to małej karteczki na tych cichych sygnałach naturalnie też nie zauwazą ale to nie wina karetek i pociągów tylko pseudokierujacych którzy nigdy nie powinni mieć prawa jazdy.
I jeszcze odbiosę się do tych dwóch wpisów jakieś frajera:
„musi liczyć się z tym, że na jego drodze stanie ktoś mniej sprawny jako kierowca”
„Karetka jedzie po lewej z wiaduktu… tam są światła, kamery, ciasno , pora 15.30 to w piątek max.ruch, wiele pojazdów, zmęczenie pracą i wiele innych przyczyn.”
Szanowny panie pedalarzu co nie umiesz jeździć pojazdami osobowymi. Skoro jesteś taki wyrozumiały dla tego pseudokierowcybze starego grata, to powiedz jak ten zmęczony praca niedosłyszący i niedowidzący flep z osobówki zareagowałby gdyby na skrzyżowanie wybiegło niedoświadczone i niezbyt inteligentne dziecko zmpobliskiej szkoły zamiast karetki? Ja jestem na to zawsze przygotowany i wypatruje dzieci jak jadę tam +49 do panującego ograniczenia, a widząc je zakładam, że zrobią najgłupsza możliwa rzecz, ale ja jestem szybko i bezpieczny mi nie wolno potrącać ludzi bo byście mnie zjedli. A tej flep co nie usłyszał ani nie zauważył karetki myślisz że rozpocząłby hamowanie 5 metrów, 15 metrów czy jak stary pijak co potrącił motocyklistę i nie został za to ukarany jak należy by zeznał że w ogóle nie zauważył?
nie zauważył karetki nie zauważyłby też dziecka pomimo ostrzeżeń. On by potrącił, mendy by napisały że dzieciak mógł nie wbiegać na czerwonym i się urodzić od razu dorosły a potem poszliby krzyczeć żeby nie przekraczać prędkości bo to im przeszkadza jak ignorują znak stopu.