Dzienna „opieka” nad dziećmi okazała się nielegalna

Kanie

W Kaniach jeszcze na początku lutego br. funkcjonowała placówka opiekuńcza dla dzieci. Nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że... mimo decyzji o wykreśleniu z wykazu opiekunów dziennych nadal działałą.

Chodzi o placówkę pod nazwą „Żłobek Filemonki”, choć w świetle przepisów nazwa „żłobek” została użyta bezprawnie. Zacznijmy od początku.

1,5-roczne dziecko ucieka z placówki

W sierpniu 2022 roku z placówki wyszło samodzielnie 1,5-roczne dziecko. Z relacji matki dziewczynki wynika, że dziecko odprowadziła do placówki kobieta, która właśnie przejeżdżała obok autem. Opiekunki sadzały właśnie pozostałe dzieci do obiadu – nie spostrzegły, że brakuje im jeszcze jednego dziecka! – opowiada matka.

Kobieta, która odprowadziła dziecko, niezwłocznie powiadomiła o całym zajściu policję oraz Urząd Gminy Brwinów. O całym zajściu byłam poinformowana po czasie. – mówi matka dziewczynki i dodaje – Zdarzenie miało miejsce ok. 12.00, a właścicielka żłobka zadzwoniła do mnie ok. 14.30, abym odebrała dziecko w trybie pilnym. Wówczas przedstawiła mi zajście, jednak jej tłumaczenie nie było w 100% prawdziwe.

Mama dziewczynki dowiedziała się wówczas, że dziecko wyszło przez „dziurę w płocie” i odeszło niespełna 100 metrów od placówki. Faktycznie jedna dziewczynka wyszła frontowymi drzwiami i furtką, i oddaliła się dużo dalej.

Reakcja służb

Po tym zajściu placówkę skontrolowali odpowiedni urzędnicy z Urzędu Gminy Brwinów. Jakie uchybienia wykazano? – Pierwszy sygnał o nieprawidłowościach w „Filemonkach’ pojawił się w sierpniu ub. r., kiedy to mieszkanka gminy powiadomiła Urząd Gminy Brwinów i policję o znalezieniu w Kaniach dziecka bez opieki dorosłej. Przeprowadzona wówczas przez upoważnionych pracowników Urzędu Gminy Brwinów kontrola w miejscu sprawowania opieki nad dziećmi wykazała: znacznie przekroczoną liczbę dzieci mogącą przebywać pod opieką dziennego opiekuna (może to być do 5 dzieci, wyjątkowo – pod warunkiem zgody rodziców/opiekunów prawnych do 8 dzieci); brak odpowiedniego zabezpieczenia furtki – bramy do ogrodu; bezprawne używanie nazwy “Klub Malucha Filemonki” i “Żłobek Filemonki” na szyldzie reklamowym, banerach oraz na stronie internetowej – informują

Następna kontrola przeprowadzona w październiku wykazała jedynie to, że furtka i drzwi wejściowe zyskały dodatkowe zabezpieczenie. Pozostały kwestie zbyt dużej liczby dzieci oraz nazewnictwa. – Pani M. oświadczyła wówczas, że podjęła już kroki do spełnienia kryteriów opieki w formie „żłobka” (wystąpienie do PSP oraz Sanepidu), jednak nie przestawiła stosownych dokumentów, co spowodowało wszczęcie procedury wykreślenia jej z wykazu opiekunów dziennych, zakończonej ostatecznie wydaniem decyzji 19.01.2023 r. – relacjonują urzędnicy z Gminy Brwinów.

8 lutego uprawnieni pracownicy Urzędu Gminy odwiedzili raz jeszcze placówkę, by sprawdzić, czy została ona faktycznie zamknięta. Okazało się wówczas, że opiekun dzienny nadal prowadzi działalność. – Pracownicy Urzędu udali się do Kań 8 luty, gdzie ustalili, że opiekun dzienny dalej prowadzi działalność. Zawiadomiono Komisariat Policji w Brwinowie o prowadzeniu działalności opiekuna dziennego bez aktualnego wpisu do rejestru działalności. Na wniosek Gminy Brwinów sprawą zajmuje się obecnie policja, która po przeprowadzeniu postępowania będzie mogła przekazać sprawę do sądu – informują urzdnicy.

Co dalej ze sprawą?

– Po ostatniej kontroli placówka ostatecznie zakończyła działalność, którą prowadziła nie na zlecenie Urzędu, lecz jako przedsiębiorca na własny rachunek – podsumowują urzędnicy Gminy Brwinów.

W przypadku placówek opiekuńczych takich jak żłobki, kluby dziecięce czy punkty dziennej opieki, warto je sprawdzić przed zapisaniem dziecka. Gdzie? W rejestrze żłobków na stronie Emp@tia, a także w Biuletynie Informacji Publicznej swojego urzędu gminy lub miasta. Pamiętajmy, że każda tego typu placówka powinna być wpisana do takiego rejestru, w innym przypadku działa ona nielegalnie.

Matka dziewczynki zapowiada podjęcie dalszych kroków – w najbliższych dniach złożę prywatne zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie. Sprawa będzie również nagłośniona przez ogólnopolskie media. Na pewno tak tego nie zostawię – dodaje.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.

Komentarze 6

6 odpowiedzi na “Dzienna „opieka” nad dziećmi okazała się nielegalna”

  1. marian bumelant pisze:

    kiedyś byłem w żłobku na kolskiej i obsluga była ok . tylko rachunek później zabolał 😉

  2. zgred pisze:

    Rozumiem że dziecku szczęśliwie nic się nie stało. To najwazniejsze. Wzburzonej matce radzę żeby część energii przeznaczonej na zemstę skierowała na analizę wlasnego postępowania. Czy aby na pewno zrobiła wszystko jak troskliwa matka ?

    • obecna... pisze:

      Tak jest…takie malutkie dzieci nie oddalają się z obcych miejsc…
      widocznie źle mu było w żłobku i wyruszyło w drogę do domu…

    • Anonim pisze:

      To, że dziecku nic się nie stało nie sprawia, że zaniedbanie bylo mniejsze niż gdyby jednak przypadkiem to dziecko potrącił tir i przewiózł 500 metrów w trakcie których od małego ciałka odpadały ręce, nogi i cała reszta organów mielonych po drodze przez koła tira, a rodzice dostaliby taki dżemik do pochowania. Matka na pewno solidnie przemyślała co zrobić zeby na przyszłość osoba niekompetentna, nieodpowiedzialna irazzla do szpiku kości i zepsuta nie miała kontaktu z jej dzieckiem.
      Dodatkowo szanowna szmato zgredzie nikt nie szuka zemsty, nie każdy jest taka starą mściwa k…ą jak ty lub twoja matka, normalne osoby szukają sprawiedliwości.
      I życzę tej Pani zeby jak najmniejszym kosztem znalazła satysfakcjonująca sprawiedliwość oraz żeby okoliczni mieszkańcy tez

    • dergz pisze:

      Prawda to najważniejsze, że dziecku się nic nie stało dla jego matki i dla okolicznych mieszkańców. Ale to nic nie zmienia w sprawie o zaniedbanie. To zepsute do szpiku kości coś co nie dopełniło swoich obowiązków za ktore pobiera pensje jest równie winne zaniedbania jak gdyby to dziecko jednak wlazło pod jakiś zaparkowany samochód, q potem wyczołgał o się z niego pod nadjeżdżającego naładowanego busa tak, ze ten przejechany mu po głowie, a ta kobieta ktora go znalazła dowiedziałaby się o tym przez to, że część mózgu wpadła jej do oczodołu. Dziecko było w śmiertelnym niebezpieczenstwie na skutek zaniedbania osoby, ktora ma gdzieś swoje obowiązki.
      A tobie stary szmatotronie wyjaśnię jeszczę, że nikt tu nie szuka zemsty. Tak samo jak gdy zarysujesz zderzak komuś na parkingu to musisz wyłożyć na naprawę zderzaka – nie dlatego, że ktoś się na tobie mści, że jesteś gównem a nie kierowcą tylko dlatego, że za szkody trzeba płacić. w tym wypadku szkodą jest narażenie życia i zdrowia dziecka i za to sprawcę powinna dosięgnąć sprawiedliwość. I ja też złoże pewne życzenia, życzę że matka twgo dziecka oszczedzi 99% energi jaką moglaby stracić na szukanie sprawiedliwości i że polski wymiar sprawiedliwości szybko dojedzie i zasadnie skaże sprawcę zdarzenia, tak żeby i katka i okoliczni mieszkańcy nie czuli, że z ich pracy, czasu i dzieci ktoś sobie robi narzędzie biznesowe i zwykłe jaja.

  3. Dd pisze:

    Kanie Helenowskie to nazwa stacji wkd.Wies nosi nazwę Kanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne artykuły