Czy Piłsudski uzyska poparcie radnych miasta?

Region

Pruszkowskie ulice mają różnych patronów. Tych powszechnie znanych itych których nazwiska znane są mniej. Jest w mieście ulica Wróblewskiego (czyżby Andrzeja, byłego ministra finansów, absolwenta liceum Zana?), Kowalika (kto zacz?), Brzezińskiego (chodzi o burmistrza Piastowa?). Jest Guzikowa (tego z Brwinowa?) jest również Pętelki. Kiedy zabrakło pomysłów na nazwiska patronów ulic, twórców ich nazw zainspirowały imiona. Ma w Pruszkowie swoją ulicę Eustachy, ma Mieczysław, ma i Zdzisław.  Jest ulica Ryszarda, a nawet i Rysia (domyślam się, że rokował nieźle już za młodu). Nazwą ulicy uhonorowany został Tomcio Paluch, Kubuś Puchatek, a nawet Słoń Trąbalski. Dla porządku wyjaśnijmy, że te ostatnie wymyślono w czasach, gdy zasób areopagu patronów godnych nazw ulic już się właściwie wyczerpał.  A nazwisk żyjących towarzyszy używać nie wypadało.

Z drugiej strony Pruszków jest jednym z niewielu (a może nawet jedynym) miastem w Polsce, które do dziś dnia nie mają ulicy ani placu imienia Józefa Piłsudskiego. Na usprawiedliwienie tego przeoczenia miejskich rajców można wysunąć argument, że marszałek nie miał z Pruszkowem zbyt wiele wspólnego. Bo ani się tu nie urodził, ani w odróżnieniu od innego marszałka (obecnego sejmu) do podstawówki nie chodził, ani nawet najpewniej nigdy tu nie bywał.  Argument to dość słaby, bo np. taki dajmy na to Tadeusz Kościuszko – też w Pruszkowie nie był (choćby z prostego powodu, że o mieście nikt jeszcze wtedy nie myślał), ale swoją ulicę, a dodatkowo i nawet pomnik ma. Co prawda, na Żbikowie, ale jednak.

Powie ktoś, że może Marszałek Piłsudski swego pomnika w Pruszkowie nie miał, ale za to przez lata na skwerku Anielin stała rzeźba Poleszuczki. A co Poleszuczka ma wspólnego z Piłsudskim?  Ano tyle, że przekazana Marszalkowi jako dar miasta Pińska miała ozdobić wejście do Belwederu. Nie ozdobiła. W tzw. międzyczasie marszałek zmarł. Na czas wojny brązowa figura autorstwa Barbary Świtycz-Widackiej trafiła na przechowanie do Pruszkowa. Przez lata okupacji i niesłusznego ustroju stała w krzakach anielińskiego parku, do czasu gdy losem zaniedbanej i częściowo zdewastowanej rzeźby zainteresował się jej prawowity właściciel, warszawskie muzeum narodowe.  

I oto pojawiła się szansa, na zmianę tej skądinąd dość niekomfortowej sytuacji. Starostwo powiatu pruszkowskiego postanowiło błąd zaniechania naprawić i przed budynkiem swojej  nowej siedziby wznieść pomnik Marszałka Piłsudskiego. Autorem popiersia jest jeden z najwybitniejszych i najbardziej znanych w świecie polskich rzeźbiarzy, profesor i wieloletni dziekan Wydziału Rzeźby warszawskiej ASP, Antoni Pastwa. Spod jego dłuta powstały liczne rzeźby i pomniki, m.in. pomnik Henryka Wieniawskiego w Lublinie, czy zrealizowane wspólnie z Adamem Myjakiem Pomnik Katyński i Kwadryga Apollina na frontonie Teatru Wielkiego w Warszawie.
Popiersie ma stanąć na zieleńcu przed wejściem do gmachu Powiatu od strony ul. Drzymały. Aby stanęło konieczne jest podjęcie stosownej uchwały przez radnych. Ale nie rady powiatu, a rady miasta. Bo zgodnie z ustawą, to właśnie oni muszą taką formalną wolę wyrazić.  Nawet jeśli ani pomysł, ani teren na którym pomnik ma stanąć, ani koszta realizacji ich nie dotyczą. I projekt takiej uchwały znalazł się w porządku obrad najbliższej sesji rady miasta.

Ciekawe czy Marszałek uzyska aprobatę większości radnych? Trudno z góry wyrokować. Bo choć idea słuszna, to jednak kampania wyborcza swoje prawa i zasady ma. 

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.