Co piąta z zabawek przebadanych wyrywkowo przez Komisję Europejską w 13krajach UE nie spełniła kryteriów bezpieczeństwa - wynika z raportu
opublikowanego w czwartek przez KE.
Unijny komisarz ds. ochrony konsumentów John Dalli przedstawił w czwartek doroczny raport o funkcjonowaniu unijnego systemu ostrzegania o niebezpiecznych i wycofanych z rynku produktach w roku 2009 (RAPEX). Zgłoszenie do systemu oznacza, że niebezpieczne produkty są wycofywane z rynku i niszczone.
W sumie w zeszłym roku zgłoszono doń 1993 produkty, które groziły zdrowiu albo życiu użytkowników. To o 7 proc. więcej niż w 2008 roku (1866). Jak w ubiegłych latach większość to niespełniające kryteriów bezpieczeństwa zabawki i odzież – podkreśla KE.
Ale bardziej niepokojące są wyniki przeprowadzonych niezależnie od RAPEX-u szczegółowych kontroli zabawek. W 2009 roku organy nadzoru w 13 krajach UE (nie ma wśród nich Polski) przebadały 14 tys. przypadkowo wybranych zabawek dostępnych na rynku. Aż 20 proc., czyli co piąta, nie spełniło istotnych wymogów bezpieczeństwa.
Chodzi przede wszystkim o zabawki zawierające elementy łatwe do połknięcia lub wyprodukowane z użyciem toksycznych substancji. Za niebezpieczne dla zdrowia uznane zostały także sznurki przy dziecięcych kapturach czy kolorowe tortowe świeczki zapachowe. Wciąż na rynku państw UE wykrywane były dołączane do torebek czy butów skórzanych papierowe małe (i łatwe do połknięcia przez dziecko) torebki zawierające dimetyloformamid (DMF) – chemiczną substancję powodującą uczulenia, która w zeszłym roku została w Unii zakazana, ale wciąż jest dostępna.
Kontrole przeprowadzono przede wszystkim u importerów i handlowców detalicznych, a także na granicach. Ponad 200 zabawek nie przeszło pozytywnie kontroli w zakresie bezpieczeństwa mechanicznego, a 17 nie spełniało wymogów dotyczących zawartości szkodliwych metali ciężkich.
„Bezpieczeństwo ma fundamentalne i indywidualne znaczenie dla państw członkowskich. W ciągu ostatnich sześciu lat RAPEX okazał się przykładem skuteczności współpracy na szczeblu UE w tej dziedzinie” – powiedział komisarz Dalli. Podkreślił, że krajami, które najaktywniej uczestniczyły w zawiadamianiu o niebezpiecznych produktach, były Hiszpania, Niemcy, Grecja, Bułgaria i Węgry. Polska znalazła się na ósmej pozycji wśród 27 krajów UE.
„Za realizację propozycji KE w dziedzinie bezpieczeństwa produktów w rzeczywistości odpowiedzialni są producenci i importerzy, którzy wprowadzają produkt na dany rynek. Jeśli stwierdzą jakąś nieprawidłowość, powinni natychmiast wycofać produkt z obiegu, a nawet odkupić go od konsumentów. Jeśli tego nie zrobią, sprawą powinny zająć się krajowe odpowiedniki polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, które mogą pociągnąć danego producenta do odpowiedzialności” – powiedział PAP Adam Romanowski z dyrekcji generalnej ds. zdrowia i konsumentów KE.
W 2009 roku 60 proc. wszystkich powiadomień o niebezpiecznych produktach dotyczyło zabawek (472), odzieży i tekstyliów (395) oraz pojazdów silnikowych (146 powiadomień). Urządzenia elektryczne stanowiły czwartą kategorię najczęściej zgłaszanych produktów (138 powiadomień).
Nieznacznie, bo tylko o 1 proc. w porównaniu z rokiem 2008, wzrosła w ubiegłym roku liczba zgłoszeń dotyczących niebezpiecznych produktów pochodzenia chińskiego. Ale i tak stanowią one większość, bo 60 proc. ogółu wykrytych i wycofanych produktów.
„Możemy mieć wpływ na jakość importowanych z Chin produktów poprzez nakładanie sankcji na europejskich importerów. To oni są odpowiedzialni za to, co znajdzie się na naszych rynkach” – podkreślił Dalli.
Tylko 20 proc. produktów, które w zeszłym roku zgłoszono jako niebezpieczne, zostało wyprodukowane w UE.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.