Najgorsza frekwencja na Mazowszu

Tak źle jeszcze nie było. Mimo, licznych akcji zachęcających do aktywności obywatelskiej frekwencja w wyborach do organów samorządów Mazowsza odnotowana przez Państwową Komisję Wyborczą była bardzo słaba, a w niektórych regionach najniższa od lat.

W powiecie pruszkowskim udział w wyborach wzięło tylko 47,80% uprawnionych do głosu mieszkańców. To najgorszy wynik spośród 37 powiatów z całego Mazowsza. W samym Pruszkowie wynik był jeszcze gorszy, swój głos oddało tylko 40,56% wyborców. 

W powiecie grodziskim również rewelacji nie było, a frekwencja nie odbiegała od tej z poprzednich wyborów i wyniosła 48,76%. Była różna w rożnych gminach, ale np. w Podkowie Leśnej w wyborach wzięło udział ponad 63,69% mieszkańców! Przypomnijmy, że właśnie w tej miejscowości w poprzednich wyborach do samorządu i parlamentu europejskiego zanotowano frekwencję powyżej 65% co było jednym z najwyższych wyników w skali kraju.

Pomińmy wyniki wyborów, są jakie są. Były do przewidzenia, nie zaskoczyły. Bardziej dziwił brak aktywności mieszkańców. Szczególnie w samym Pruszkowie, gdzie frekwencja była fatalna i wręcz żenująca. Mocne słowa, ale wynik najgorszy na Mazowszu optymizmem nie napawa. Co jest jego przyczyną? Słaba i mało merytoryczna  kampania wyborcza, niedostatek informacji o kandydatach i ich programach, ogólne zniechęcenie i brak przekonania, że oddany głos może mieć jakikolwiek wpływ na wynik wyborów? A może jest jeszcze jakiś inny tajemniczy powód? Piszę tajemniczy, bo racjonalnego nie widzę. Zresztą, jakikolwiek by nie był, wynik jest faktem i poszedł w świat. Pozwólcie Państwo, że gratulować nie będę. Cóż, jak widać, łatwiej jest narzekać niż pójść na wybory.