Od wielu miesięcy niewiele zmieniło się w sprawie ratowania zespołu pałacowo-parkowego w Młochowie. Czy sytuacja jest jednak bez wyjścia?
Zespół pałacowo-parkowy w Młochowie to wyjątkowe miejsce na mapie gminy Nadarzyn. Obiekt zaprojektował Jakub Kubicki mający na koncie m.in. projekty placu Zamkowego w Warszawie czy Belwederu. Teren przyciąga turystów oraz mieszkańców poszukujących przestrzeni do wypoczynku. A jest gdzie odpoczywać, bo powierzchnia parku to blisko 17 hektarów. Jednak wielu osobom serce pęka na widok zaniedbanego pałacu.
Historia dla pałacu nie była łaskawa. W trakcie I wojny światowej uległ on spaleniu. Co prawda, w 1939 r. obiekt został odbudowany, ale tylko częściowo. Na przestrzeni lat pałac wraz z przynależnymi budynkami przechodził z rąk do rąk. Od 17 lat cały zespół pałacowo-parkowy jest własnością gminy Nadarzyn. Podjęto działania zmierzające do przywrócenia mu dawnej świetności. Za 11,5 mln zł zrewitalizowano przypałacowy park. Jednak potrzeby są jeszcze większe. Koszty niestety nie maleją… a gminę nie stać na remont.
Pałac został wydzierżawiony w ostatnim czasie. Jednak oprócz tego zabiegu, niewiele się dzieje. Zwróciliśmy się go nadarzyńskiego magistratu z prośbą o informacje w tej sprawie. – Gmina Nadarzyn podejmowała liczne działania, aby obiekt w Młochowie zachował swoją świetność. W efekcie pałac został wydzierżawiony. W umowie gmina Nadarzyn zobowiązała się do uzyskania pozwolenia na budowę. Uregulowanie kwestii formalnych wstrzymuje jednak konserwator zabytków, mimo iż wszystkie wymagania ze strony urzędu zostały dopełnione. Gmina Nadarzyn dokłada wszelkich starań, aby sprawa pałacu w Młochowie mogła nabrać tempa, jednak na przeszkodzie stają czynniki zewnętrzne – mówi Dariusz Zwoliński, wójt Nadarzyna.
Do tematu będziemy wracać.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Nie ma co się dziwić. W państwie dyktatora dokumenty krążą bardzo wolno.