Pat w sprawie poszerzenia Al. Jerozolimskich

Region

Przewidziane na bieżący rok rozpoczęcie prac nad poszerzeniem AleiJerozolimskich na ich jednopasmowym odcinku obok stadionu „Znicza”, zawisło na przysłowiowym włosku. Kością niezgody jest oprotestowany przez okolicznych mieszkańców brak ekranów dźwiękochłonnych w projekcie nowej trasy.

O sprawie pisaliśmy pod koniec zeszłego roku (WPR 65 i 68). Przebudowa Alei Jerozolimskich, a szczególnie poszerzenie odcinka przy stadionie „Znicza” jest inwestycją, o której mówi się od lat. Nikogo nie trzeba chyba przekonywać o konieczności szybkiej likwidacji korków, tworzących się przy wjeździe do miasta. Radość z przedstawionego przez Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich projektu rozbudowy trasy, zmienia się jednak w pasmo narzekań na jego liczne niedoskonałości. Mieszkańcy są szczególnie wzburzeni brakiem zabezpieczeń ich domów przed hałasem trasy, która ma przechodzić tuż przed ich oknami.

– Nie zaprojektowaliśmy w tym miejscu ekranów, bo nie przewiduje tego studium środowiskowe tego odcinka, przygotowane przez władze miasta – broni się dyrektor MZDW, Krzysztof Kondraciuk.   

– Studium środowiskowe jest dokumentem ogólnym i brak wskazań szczegółowych zabezpieczeń nie zwalnia inwestora z myślenia o mieszkańcach – kontrargumentuje wiceprezydent Pruszkowa, Andrzej Kurzela.
    
Pod projektem powinny podpisać się jednak dwie strony. Zamiast się kłócić, wszyscy byliby zadowoleni. Tak jednak nie jest, a na chwilę obecną sytuacja wydaje się wręcz patowa. MZDW twierdzi, że bez nowego studium środowiskowego dodanie ekranów w obecnym planie jest niemożliwe. Powrót prac na etap nowego studium oznacza opóźnienie rozpoczęcia inwestycji o co najmniej dwa lata. Mieszkańcy obawiają się, że jeśli ekrany nie zostaną zbudowane razem z główną inwestycją, mogą nie powstać przez długie lata.
    
– Mieszkańcy Tworek mają oczywiście prawo bronić spokoju swoich domów, ale z drugiej strony wszyscy mieszkańcy miasta i powiatu mają też prawo do tego, żeby nie tracić zdrowia i czasu w tym wąskim gardle drogi – mówi Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, radny sejmiku mazowieckiego, przewodniczący komisji rozwoju regionalnego i zagospodarowania przestrzennego – Szkoda byłoby zaprzepaścić obecną szansę rozbudowy tego uciążliwego odcinka Alei. Udało nam się doprowadzić do wydzielenia go z całej inwestycji właśnie dlatego, aby jak najszybciej od niego rozpocząć wieloletni program modernizacji i przebudowy całych Alei Jerozolimskich i drogi 719. Zapewniliśmy też w bieżącym budżecie województwa 10 milionów złotych potrzebnych na tę rozbudowę, jednak jednoczesna budowa ekranów wymagałaby kolejnych 7 milionów, a tych pieniędzy obecnie nie ma skąd wziąć. Najlepszym dla sprawy rozwiązaniem byłoby porozumienie z mieszkańcami. Można przecież wspólnie opracować program dobudowania ekranów w najszybszym możliwym i uzgodnionym terminie, niezależnie od rozbudowy trasy.
    
Propozycja wydaje się być trafiona, bo znalezienie kompromisu jest koniecznością dla dobra wszystkich użytkowników trasy. Tym bardziej, że w przemyśleniach wojewódzkich decydentów pojawił się też sugerowany (podobno przez mieszkańców) pomysł wykupu przez inwestora najbardziej zagrożonych posesji.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.