Wizerunek Piastowa musi się zmienić

Region

Z Markiem Kubickim, burmistrzem Piastowa, rozmawia Karolina Gontarczyk.

Pełni pan funkcję burmistrza Piastowa od kilku miesięcy. Jakie najważniejsze zadania inwestycyjne stoją przed panem w najbliższej kadencji?
– Mamy obecnie niepomyślną sytuację z tego względu, że uchwała o Wieloletniej Prognozie Finansowej dla Piastowa na lata 2011–2019 została uchylona przez Rejonową Izbę Obrachunkową. W związku z tym będziemy musieli zweryfikować budżet na 2011 r. i to głównie właśnie w zakresie inwestycji majątkowych.

Które inwestycje wchodzą w grę?
– Te, które są najbardziej kredytochłonne, czyli np. remont Willi Millera i przekształcenie jej na potrzeby przedszkola, czy niektóre inwestycje związane z budową dróg. Nie ukrywam, że spłaty kredytów, które czekają nas na ten rok i lata przyszłe, to płacenie za inwestycje, które wykonywała poprzednia ekipa. Ale podejrzewam też, że niektóre kredyty zaciągnięte w 2010 r. nie były planowane. Wynikło to z tego, że gmina nie uzyskała dotacji z Unii Europejskiej na wykonanie pewnych inwestycji infrastrukturalnych, które szybko trzeba było dokończyć. W każdym razie zrobimy wszystko, żeby nie pozbawić gminy najistotniejszych inwestycji, które są niezbędne mieszkańcom.

Które zatem inwestycje na pewno zostaną zrealizowane?
– Wszystkie bieżące projekty dotyczące dróg czy kanalizacji na pewno będą kontynuowane. Z naszych szacunków wynika, że w 2011 r. będziemy mogli wziąć około 5,5 mln zł kredytu. Oczekiwania mieszkańców są bardzo duże. My to rozumiemy, ale jako gmina w tej chwili jesteśmy ograniczani nową ustawą o finansach publicznych, szczególnie poprzez art. 243, w kwestii możliwości wykorzystywania kredytów w celach rozwojowych.

A co z inwestycjami oświatowymi? Czy pomysł budowy przedszkola będzie realizowany?
– Generalnie wszystkie inwestycje oświatowe chcielibyśmy wykonywać w postaci przedsięwzięć bardziej nowoczesnych technologicznie, a jednocześnie oszczędnych w eksploatacji. Będziemy starali się wprowadzić technologię przedszkoli modułowych, które np. w Warszawie są już wykorzystywane, a były wcześniej sprawdzone w Norwegii. Są one tańsze pod względem inwestycyjnym i kosztów utrzymania w stosunku do budowanych metodami tradycyjnymi. Aktualnie prowadzimy rozmowy z firmą, która tę technologię wdrożyła w Polsce.

Jaka przyszłość czeka ośrodek kultury, czy planujecie państwo przebudowę obecnej lub budowę nowej siedziby dla tej placówki?
– Jeśli chodzi o przebudowę Miejskiego Ośrodka Kultury, to mamy taki problem, że poprzednie władze miasta nie przyjęły projektu, który został wykonany jeszcze w zeszłym roku. Zwrócono go firmie projektowej, która założyła sprawę o niedokonanie zapłaty, obecnie więc sprawa jest w sądzie. Do momentu jej rozstrzygnięcia nie będziemy podejmowali żadnych działań w tym zakresie.

Jak się układa współpraca z radą miejską?
– W tej chwili oceniam ją jak najbardziej pozytywnie. Koalicja, która została zawarta między PO, PIS i Porozumieniem dla Piastowa spełnia dobrze swoje zadanie w stosunku do znacznie szerszego spektrum mieszkańców. Przyświecają nam wspólne cele, które pragniemy razem realizować, racjonalnie wykorzystując możliwości finansowe miasta. Natomiast jeśli chodzi o opozycję, to staramy się włączyć jej doświadczenia wynikające z 20-letniego rządzenia tym miastem. Byłe władze doskonale znają możliwości Piastowa, jego dochody własne, więc nie powinny być roszczeniowe i dążyć do rozdmuchanych wydatków niszczących budżet miasta.

A niszczą?
– Póki co, nie. Na razie dyskutujemy. Te rozmowy przebiegają w spokojnej atmosferze, bez kłótni, po prostu wymieniamy wzajemne argumenty. Ja jestem jak najbardziej otwarty i uważam, że wiedza poprzednich władz jest bardzo pomocna.

Ale chyba nie najlepiej pan ocenia rządy ostatnich kadencji?
– Rządy poprzednich władz przez ostatnie dwa lata spowodowały, że miasto zostało zadłużone w takim stopniu, że tak jak wcześniej wspomniałem, mamy problemy z akceptacją Wieloletniej Prognozy Finansowej na lata 2011–2019 przez RIO. Spłata kredytów w 2011 r. w stosunku do roku 2010 wzrosła o 100 proc., a struktura dochodów miasta jest taka, jaka jest i tu musimy znaleźć consensus.

Jak wygląda kwestia pozyskiwania funduszy zewnętrznych przez Piastów?
– Z tego, co wiemy, możliwości pozyskiwania funduszy z Unii Europejskiej będą coraz mniejsze. Jeżeli chodzi o fundusze na tzw. działania twarde, czyli związane z infrastrukturą czy rewitalizacją terenów miasta, to tutaj występują spore ograniczenia, ponieważ w dużej mierze zostały już wykorzystane. Poprzednie władze starały się uzyskiwać fundusze zewnętrzne, ale to się nie udawało, więc lata 2006–2010 to pod tym względem czas dla miasta bezpowrotnie stracony.

Piastów, w powszechnej opinii, uważany jest za miasteczko smutne, szare, w którym nic się nie dzieje. Co zamierza pan zrobić, aby zmienić tę opinię?
– Taki stereotyp miasta funkcjonuje od długiego czasu. Aby to zmienić, będą potrzebne inwestycje obejmujące rewitalizację rejonów miasta. Chcemy doprowadzić do tego, aby mieszkańcy, którzy wracają po pracy do Piastowa, mieli możliwość spojrzenia na to miasto przyjaznym okiem. Już sam fakt, że w ostatnim okresie w Piastowie powstały dwie restauracje o czymś świadczy, bo jeszcze parę lat temu nie było żadnej, więc gdy ktoś przyjechał z wizytą to nawet nie było dokąd pójść na lunch. W tej chwili ta sytuacja się zmienia, natomiast drastyczna zmiana wizerunku na lepsze będzie wymagała sporych nakładów finansowych, a do tego trzeba się przygotować. My tę kadencję, przynajmniej w połowie, będziemy traktować jako okres finansowego przygotowywania się miasta do tych przedsięwzięć, które będą zmieniały wizerunek i stereotyp Piastowa.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.