Sprawca alarmu bombowego nadal nieznany

Pruszków

Wciąż nie wiadomo kto jest autorem fałszywego alarmu bombowego, który w Szpitalu Kolejowym w Pruszkowie ogłoszono 28 grudnia. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Przypomnijmy, anonimowy telefon z informacją o tym, że w lecznicy przy ul Warsztatowej znajduje się ładunek wybuchowy, zadzwonił w czwartkowy wieczór i natychmiast postawił na nogi służby ratunkowe. Ulica Warsztatowa została wyłączona z ruchu, a sam szpital przeszukano. Obyło się bez konieczności ewakuacji pacjentów, ale nerwowa atmosfera na pewno nie wpłynęła pozytywnie na ich stan zdrowia.

Co dziś wiemy o sprawcy, jak się okazało, fałszywego alarmu? W dalszym ciągu niewiele. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura. – W dniu 2 stycznia 2018 r. do Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie przekazane zostały przez Komendę Powiatową Policji w Pruszkowie materiały dotyczące fałszywego zawiadomienia o podłożeniu w budynku Szpitala Kolejowego w Pruszkowie ładunku wybuchowego – mówi nam prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie .

– W dniu 3 stycznia 2018 r. w sprawie wszczęto śledztwo w kierunku wywołania fałszywego alarmu o podłożeniu ładunku wybuchowego to jest o czyn z art. 224 a kk. Przestępstwo zagrożone jest karą 8 lat pozbawienia wolności – dodaje.

Tożsamość „dowcipnisia”, który wszczął alarm pozostaje nieznana, ale jak zaznacza prokuratura, nie może czuć się on bezkarny. – Trwają czynności mające na celu ustalenie sprawcy wywołania fałszywego alarmu – wyjaśnia prokurator Łapczyński.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.

Grill gazowy