Na początek walki o utrzymanie w pierwszej lidze Znicz Basket został rozbity na własnym parkiecie aż 67:87. Był gorszy od rywali niemal w każdym elemencie. – Powiedzmy sobie szczerze: pierwszy mecz z Poznaniem zagraliśmy po prostu słabo w obronie, na boisku brakowało z naszej strony spokoju i opanowania. Być może część mniej doświadczonych zawodników nieco przytłoczyła świadomość stawki o jaką gramy. W poczynaniach poznańskich rywali widać było większe doświadczenie w rozgrywaniu ważnych spotkań, do tego doszła ich wysoka skuteczność w ataku i nasza kiepska gra w obronie. W drugim starciu musimy zdecydowanie poprawić naszą postawę – mówi Michał Spychała, trener Znicza Basket Pruszków.
Plan na mecz w Poznaniu? – Przede wszystkim chłodna głowa i poukładana gra w defensywie. To na pewno umożliwi nam także lepszą grę w ataku. Jeżeli wrócimy do realizacji tego wszystkiego, nad czym ciężko pracowaliśmy przez ostatnich siedem tygodni, to powinno być dobrze – zaznacza Spychała. – Po pierwszym spotkaniu miałem do zawodników pretensje właśnie o to, że nie korzystali z tej pracy. Liczę, że w sobotę będzie inaczej i powalczymy o powrót na trzeci, decydujący mecz do Pruszkowa. Nie będzie to łatwe, tym bardziej na obcym parkiecie, alepostaramy się – dodaje.
Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
