Znów o porażce przesądziła kiepska gra naszych w ostatniej kwarcie. Wcześniej podopiecznym Romana Skrzecza wiodło się nie źle. W pierwszej kwarcie toczyli wyrównany bój "punkt za punkt". W drugiej wypracowali nawet 9-cio punktową przewagę. Na przerwie przegrywali jednym "oczkiem". Trzecia partia wyglądała podobnie jak pierwsza, ale tym razem zakończyła się wygraną pruszkowian. Dzięki temu Znicz Basket przed ostatnią częścią gry prowadził trzema punktami.
Niestety w niej pruszkowianie zagrali fatalnie. Po 16 punktach gospodarzy z rzędu, szanse na końcową wygraną były już bardzo małe. W ostatnich minutach kibice oglądali festiwal rzutów osobistych. Dzięki niemu pruszkowianie zmniejszyli straty do trzech punktów. Fantastyczna akcja za… cztery punkty zawodników ŁKS, w której rzut osobisty trafił Szczepaniak, a po jego nieudanej drugiej próbie 2+1 zagrał Dłuski, pozwoliła utrzymać prowadzenie.
Najwięcej punktów wśród koszykarzy przebywających na parkiecie zdobył nasz Tomasz Briegmann. W drużynie rywali najlepiej punktował Piotr Trepka.
Znicz Basket wciąż zajmuje 8. miejsce w tabeli, jednak do siódmego Sokoła Łańcut traci już trzy "oczka". Tuż za plecami pruszkowian plasują się aż trzy drużyny ze stratą jednego punktu. Walka o play-off będzie więc zacięta do końca.
ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź – Znicz Basket Pruszków 88:82 (21:20, 22:22, 16:20, 29:20)
ŁKS Sphinx Petrolinvest: Trepka 22, Wall 20, Szczepaniak 15, Dłuski 10, Kenig 10, Morawiec 6, Kromer 5
Znicz Basket: Briegmann 23, Suliński 14, Nowak 14, Weatherspoon 12, Czubek 11, Radwan 4, Malewski 4, Piotrowski 0, Fraś 0
Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
