Przypomnijmy. 10 lipca 2019 r. pięcioletni Dawid wyszedł wraz z ojcem z domu w Grodzisku Mazowieckim. Kilka godzin później jego ojciec rzucił się pod pociąg, ale chłopca z nim nie było. Ruszyły poszukiwania – największe w historii polskiej policji. Niestety zakończyły się tragicznie. Po 10 dniach od zaginięcia w rejonie zbiornika wodnego przy węźle autostrady A2 w Pruszkowie znaleziono ciało chłopca.
Pierwsze ustalenia śledcze wskazywały, że zabójcą chłopca był jego ojciec. W tym kierunku prokuratora rozpoczęła też swoje postępowanie. Co wiemy po kilku miesiącach jego trwania? Niestety, póki co niewiele więcej. – Postępowanie jest w toku. Nie dysponujemy jeszcze wszystkimi zleconymi opiniami. Kompleksowe informacje o ustaleniach chciałbym przekazać jak już będziemy mieli wszystkie zlecone opinie. Orientacyjnie powinny wpłynąć do prokuratury w grudniu – mówił nam w październiku prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy prokuratury rejonowej w Warszawie.
Dziś prokuratura dysponuje już m.in.. wynikami badań toksykologicznych zarówno Dawida, jak i jego ojca Pawła Ż czy opiniami biegłych z zakresu medycyny sądowej. Według opinii biegłych chłopiec otrzymał 11 ran kłutych klatki piersiowej i brzucha. Chłopiec zmarł w wyniku wstrząsu krwotocznego, który był następstwem doznanych ran.
Natomiast badania toksykologiczne wykazały, że w organizmie chłopca nie było żadnych podejrzanych substancji. Znane są również wyniki badań toksykologicznych Pawła Ż.
Śledczy nadal nie dysponują narzędziem zbrodni, którym został zabity Dawid. Rany jakich doznał chłopiec wskazują na to, że był to nóż.
Do tej pory udało się ustalić, że matka Dawida groziła Pawłowi Ż. Rozwodem. Mężczyzna był uzależniony od hazardu i miał duże długi.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
