Sadownicy protestują przed centrum logistycznym Biedronki w Parzniewie. – Uszanujmy siebie i swoją pracę nie oddając towaru za bezcen! – apelują sadownicy.
O proteście poinformował portal sadnowoczesny.pl. Sadownicy, którzy od godziny 9.00 protestują przy ul. św. Jerzego 3. Protest pod hasłem „Zawalczmy razem o naszą przyszłość” ma na celu wspólną walkę sadowników o odpowiednio wysokie ceny skupu jabłek.
Według protestujących sieci marketów chcą wymusić na producentach polskich jabłek obniżkę ceny. Markety wykorzystują bowiem fakt, że od 1 stycznia obowiązuje embargo na eksport polskich jabłek na Białoruś.
Sadownicy podkreślają, że kolejna obniżka cen, przy wzrastających kosztach produkcji po prostu nie jest możliwa. Ceny nawozów, paliw czy siły roboczej wzrastają w tak szybkim tempie, że wiele gospodarstw może upaść.
Jak podaje serwis sadnowoczesny.pl Związek Sadowników RP namawiał sadowników do udziału w dzisiejszym proteście. – Uszanujmy siebie i swoją pracę nie oddając towaru za bezcen! Wszystkich, którym zależy na przetrwaniu i prowadzeniu w kolejnych latach gospodarstwa wzywamy do udziału w proteście przed centrum dystrybucyjnym jednej z największych sieci handlowych w Polsce – apeluje Związek Sadowników RP.
Z protestującymi sadownikami spotkał się również burmistrz gminy Brwinów Arkadiusz Kosiński oraz poseł Mirosław Maliszewski.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
PSL w pełnej krasie. Jeszcze Kołodziejczaka zaproście. Protestujący, uważajcie na tych „mediatorów”, sami pilnujcie swoich spraw, żeby Was nie wykiwali. Zobaczymy, gdy latem znów zabraknie wody w Żółwinie i Owczarni, czy burmistrz Kosiński podejmie się mediacji pomiędzy stronami konfliktu: samym sobą-sprawcą konfliktu i poszkodowanymi mieszkańcami 🙂
Ciekawe gdzie w Parzniewie są sady ?? A na czele grupki jak zwykle oczywiście największy lokalny komunista Arek.
Cenę dyktuje odbiorca końcowy,
nie potrzebuje jabłek po 2 pln bo to przesadzona cena.
wezmę pomarańcze i mandarynki,
jak chcecie sie utrzymać na rynku to dajcie mniejszą cene.
Tak wygląda EKONOMIA której nie rozumiecie.
Nie ma przymusu pracy !
Jestem za nimi !!
Ale się nastrajkowali. 3 godziny i do domu buahahahaha
Czy te jabłuszka w marketach po 1,5 złotego i wielkości 4-5 cm to te których Białoruś nie chciała ? Jeśli tak to mamy problem. Do Korei północnej raczej się tego nie przetransportuje a chyba nikt inny tego jeść nie zechce.
Rozgonić kijami to towarzystwo. Wiadomo jak głosowali i do widzenia.
Tak jak ja, czyli na PiS. Z czym masz problem? Rozumiem że jesteś przeciwny, ale na szczęście wygrali