Sprawa zabójstwa 5-letniego Dawida z Grodziska Mazowieckiego znalazła swój finał. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo. Podstawą takiej decyzji była śmierć osoby podejrzewanej o dokonanie przestępstwa.
Przypomnijmy. 10 lipca 2019 r. pięcioletni Dawid wyszedł wraz z ojcem z domu w Grodzisku Mazowieckim. Kilka godzin później jego ojciec rzucił się pod pociąg, ale chłopca z nim nie było. Ruszyły poszukiwania – największe w historii polskiej policji. Niestety zakończyły się tragicznie. Po 10 dniach od zaginięcia w rejonie zbiornika wodnego przy węźle autostrady A2 w Pruszkowie znaleziono ciało chłopca. Według opinii biegłych chłopiec otrzymał 11 ran kłutych klatki piersiowej i brzucha. Chłopiec zmarł w wyniku wstrząsu krwotocznego, który był następstwem doznanych ran.
Pierwsze ustalenia śledcze wskazywały, że zabójcą chłopca był jego ojciec. W tym kierunku prokuratora rozpoczęła też swoje postępowanie. Dziś wiemy już jaki jest finał tego postępowania. Prokuratura zdecydowała się na umorzenie. Powód? Podstawą do umorzenia postępowania był art. 17 par.1 pkt 5 Kodeksu postępowania karnego,, który mówi że wszczęte postępowanie umarza się gdy oskarżony zmarł.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Podobno mordercy tego dziecka niszczą grób na grodziskie cmentarzu
Przecież był jeden morderca i już nie żyje, jak zatem może niszczyć czyjś grób?
Gdzie jest nóż którym zamordowano? Może ktoś zabił dziecko za dług ojca a ojciec przez to popełnił samobójstwo. Miejsce gdzie odnaleziono Dawida było przeszukiwane przez psy kilka dni wcześniej. Dlaczego nic wtedy nie znaleziono? Zwłoki były ukryte pod gałęziami i przysypane ziemia. Jak w biały dzień mógł ktoś to tak długo robić pod okiem samochodów na wiadukcie? Coś tu się nie klei
nie chce mi sie wierzyc ze ojciec zadal 11 ciosow nozem swojemu malemu synkowi…