Prawo do biurka

Region

Administracja publiczna rośnie jak na drożdżach – alarmuje PKPP „Lewiatan” i wytyka samorządom zatrudnienie w ubiegłym roku dodatkowych 24 tys. urzędników. – Tego wzrostu nie dało się uniknąć – odpowiada prezydent Katowic Piotr Uszok.

Z wyliczeń przedstawionych przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” wynika, że w ubiegłym roku przybyło ponad 40 tys. urzędników, z czego ponad 24 tys. w administracji samorządowej i prawie 16 tys. w centralnej.

Zatrudnienie w administracji publicznej wzrosło w latach 2000-2009 o ponad 113 tys. osób (o prawie 36 proc.), w tym w administracji państwowej o prawie 47 tys. osób, a w administracji samorządowej – o prawie 66 tys. osób. Oznacza to, że jedna trzecia tego przyrostu przypada na 2009 rok.

– Nic nie usprawiedliwia tak gwałtownego rozrostu administracji – komentuje dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. Jej zdaniem, w 2009 r. nie przybyło państwu i samorządom zadań, które wyjaśniałyby konieczność takiego wzrostu zatrudnienia. Inaczej na to patrzą samorządy.

Zdaniem Piotra Uszoka, współprzewodniczącego Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, część z tego wzrostu wynika z szerokiego korzystania przez administrację lokalną z funduszy unijnych i konieczności obsługi środków zewnętrznych. Ponadto dodatkowych urzędników trzeba było zatrudnić w związku z nowymi regulacjami przyjmowanymi przez parlament.

– W przypadku nowych przepisów dotyczących pomocy społecznej wymusza się na samorządach zapewnienie pewnych standardów opieki co wymaga przyjęcia do pracy kolejnych pracowników – podkreśla prezydent Katowic. Potwierdza to Ryszard Grobelny, szef Związku Miast Polskich.

– W swoim mieście muszę zatrudnić dodatkowych pracowników do pomocy społecznej, mimo że mam najniższe bezrobocie w Polsce i relatywnie margines biedy najniższy. Ale muszę mieć tyle samo urzędników socjalnych, jak w jednostce, które ma 30% bezrobocia, bo taki jest przepis – mówi prezydent Poznania.

Zdaniem samorządowców większa liczba urzędników związana jest też z podnoszeniem jakości świadczonych usług. – Tak się dzieje, gdy kosztem zatrudnienia dodatkowych nauczycieli chcemy zmniejszyć uczniów w klasach, podobnie jest z przedszkolami – tłumaczy Ryszard Grobelny.

W opinii prezydentów wiele w administracji publicznej jest do poprawienia i biurokrację można ograniczać, ale trzeba pamiętać, że często ograniczenie liczby urzędników będzie miało przełożenia na gorsza jakość świadczonych przez urzędy usług.

 – Myślę, że wzrostu zatrudnienia w ostatnich latach nie dało się uniknąć, ale też warto się przyjrzeć jak się ta sytuacja będzie kształtowała dalej np. gdy dostępnych środków unijnych będzie mniej niż obecnie – zauważa Piotr Uszok.

Z danych PKPP „Lewiatan” wynika, że przeciętne wynagrodzenie urzędników było w 2009 roku o ponad 25 proc. wyższe od średniej płacy w gospodarce. Fundusz płac w administracji wzrósł w ubiegłym roku w stosunku do 2008 roku (nominalnie) o ponad 2,5 mld zł, z czego w administracji państwowej o prawie 1 mld zł, a w samorządowej o ponad 1,5 mld zł. Ogółem fundusz płac był wyższy o 14,4 proc., w tym w administracji państwowej o 11 proc., a samorządowej o prawie 18 proc. niż rok wcześniej.

Zdaniem ekspertów organizacji, jeśli władze, także samorządowe, poważnie myślą o walce z biurokracją i obniżaniu kosztów działalności państwa, powinny oprócz zamrożenia płac także zrestrukturyzować zatrudnienie. Jak podkreślono, Polska powinna mieć kompetentnych i dobrze opłacanych urzędników, ale nie w liczbie 430 tys. i nie zwiększając tej liczby w tempie 10 proc. rocznie.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.