Mieszkańcy przeciwni inwestycji przy Lipowej. Na miejską sesję przyszli z transparentami

Pruszków

Wydawało się, że czwartkowe posiedzenie rady miasta Pruszkowa będzie pełne nerwów, emocji i krzyków. Tymczasem pikieta przeciwników budowy apartamentowca w sąsiedztwie Parku Potulickich przebiegła bardzo spokojnie.

Około 50-70 osób pikietowało przed i w trakcie posiedzenia rady miasta Pruszkowa (ich liczba zmieniała się w trakcie blisko 2-godzinnej pikiety). Nie zabrakło transparentów z hasłami sprzeciwu wobec inwestycji oraz tych wskazujących na to, że pruszkowscy włodarze wspierają deweloperów.

Szansa na dialog
Na posiedzeniu sesji radny Edgar Czop zwrócił się do wiceprezydenta Konrada Sipiery czy zamierza porozmawiać z mieszkańcami. – Panie zastępco prezydenta, panie Konradzie Sipiera. Wiemy, że podpisał pan warunki zabudowy dla obszaru leżącego w bezpośrednim sąsiedztwie obszaru chronionego oraz na obszarze zalewowym. Mówię tu o patio budynku. Chciałbym pana prosić o dialog z mieszkańcami, którzy znajdują się teraz w naszej sali i pikietują przeciwko tej decyzji. Widzę tutaj możliwość żeby porozmawiać. Jeżeli deweloper dostaje zielone światło, to nie będzie się szczególnie zastanawiał nad środowiskiem w tym wyjątkowym obszarze, który może zostać zrujnowany szczególnie w przypadku zmian środowiskowych zachodzących na całym świecie i w Polsce – zwrócił się do wiceprezydenta radny Czop.

Sipiera odpowiedział, że chętnie podejmie się spokojnej i merytorycznej rozmowy. – Bardzo się cieszę, że tak licznie przybyliście na dzisiejszą sesję. To cieszy, że mieszkańcy interesują się tym co w mieście się dzieje i mamy nadzieję, że przy kolejnych sesjach rady miasta również będziemy tutaj mogli państwa gościć. Również cieszy, że młode osoby pojawiają się na sesji. Tutaj widziałem młodą dziewczynkę, która trzymała transparent z napisem „Sipiera wybiera dewelopera”. Szanowni państwo, ja powiem krótko: Sipiera wybiera prawo – usłyszeli zebrani na Sali w odpowiedzi. – Jestem zawsze otwarty na rozmowy jeśli państwo będą mieli ochotę spokojnie porozmawiać to bardzo chętnie – zadeklarował.

Mieszkaniec vs Deweloper
W trakcie sesji głos zabrał Arkadiusz Gębicz organizator pikiety. – Zanim zacznę mówić zacytuję coś: „Nasze miasto uległo presji deweloperów. Poddało się i wywiesiło białą flagę. Mieszkańcy stracili wpływ na wygląd i planowanie naszego miasta. Od pierwszego dni mojej prezydentury Pruszków przestanie być miastem silnym wobec słabych, a jednocześnie słabym i bezradnym wobec silnych. Czas przywrócić mieszkańcom należyty im wpływ na miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego to moje piąte zobowiązanie. Dopilnuję, aby zabudowa Pruszkowa odbyła się na warunkach miasta, a nie deweloperów. Konrad Sipiera kandydat na prezydenta Pruszkowa”. To samo Konrad Sipiera zastępca prezydenta miasta Pruszkowa potwierdził w marcu w wywiadzie z lokalnym dziennikarzem. To pierwsze można uznać za kampanię wyborczą. To drugie to słowa urzędnika. Tymczasem fakty mówią, że Konrad Sipiera nas oszukał nas mieszkańców. Z jednej strony – wygłosił Gębicz.

Sprawą budowy nowego apartamentowca przy ul. Lipowej zajmie się teraz starosta pruszkowski. To właśnie on wydaje pozwolenia na budowę. Według Gębicza miasto przerzuciło „gorący kartofel” do starostwa. Arkadiusz Gębicz zaznaczył, że mieszkańcy podobnymi akcjami będą wspierać starostę w walce o zablokowanie tej budowy. Co więcej odniósł się do decyzji poprzednika Krzysztofa Rymuzy – Maksyma Gołosia, który wcześniej nie wydał pozwolenia na budowę inwestorowi, a co więcej jego decyzję podtrzymał wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera.

Postępujemy zgodnie z prawem
Sipiera odpowiadając na wystąpienie mieszkańca zaznaczył, że miasto wydając warunki zabudowy opierało się na szeregu dokumentów i analiz. Potwierdziła to Krystyna Sławińska naczelnik Wydziału Planowania Przestrzennego miasta Pruszkowa. Sipiera zaznaczył również, że teren którego dotyczy cała sytuacja to teren prywatny, który nie podlega jakiejkolwiek ochronie prawnej. – Prezydent musi myśleć o całym mieście, dlatego nie może narazić się na jakiekolwiek możliwości, które spowodowałyby wypłatę odszkodowania dla inwestora. W tym przypadku właściciela tej nieruchomości – zaznaczył Sipiera.

Deweloper poszedł na ustępstwa
Głos w sprawie zabrał również Krzysztof Biskupski przewodniczący rady miasta. Przypomniał o spotkaniach z dewloperem i osiągniętym porozumieniu. – Ten deweloper też w jakimś sensie poszedł na duże ustępstwa. I wtedy spotkanie, które miało miejsce, osiągnęło skutek satysfakcji wszystkich stron – zaznaczył.

Budowlana czy rolna?
Małgorzata Kowalska, która od 2014 r. walczy o zablokowanie inwestycji zabrała głos na zakończenie posiedzenia. – To nie są działki budowlane. Deweloper kupił okazyjnie na terenie zalewowym działki rolne klasyfikowane jako łąki trwałe. Nie więc mowy o jakichkolwiek odszkodowaniach, jeżeli ograniczyłby pan warunki zabudowy dla tej inwestycji – zaznaczyła.

Kowalska zaapelowała również do radnych o jak najszybsze przystąpienie do uchwalenia miejscowego plany zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, który w urzędniczej szufladzie leży od kilku lat. Po zakończeniu jej wypowiedzi sesja zakończyła się.

W ogniu pytań
Po zakończeniu sesji pikietujący mieszkańcy zebrali się przed budynkiem. Czekali tam na wiceprezydenta Sipierę. – Jestem dla państwa jeśli są pytania to proszę – zachęcił mieszkańców Sipiera.

Mieszkańcy pytali czy miasto zapewni miejsca w szkołach dla dzieci z nowego budynku. W odpowiedzi usłyszeli zapewnienie, że każde dziecko zostanie przyjęte do szkoły. Anna Kurek, 91-letnia mieszkanka Pruszkowa, która brała udział w Powstaniu Warszawskim, a na sesji prosiła o to by miasto nie tworzyło getta i zostawienie zieleni zapytała Sipiery czy ma honor. – Mam honor i stosuje się do polskiego prawa – usłyszała w odpowiedzi. Na pytanie dlaczego miasto nie wykupi tego terenu mieszkańcy nie otrzymali odpowiedzi.

Nieoczekiwanie wsparcie
Do mieszkańców wyszli również radni powiatu pruszkowskiego reprezentujący barwy Prawa i Sprawiedliwości. – Szanowni państwo. Serdecznie zapraszam do powiatu, radni powiatu zajmą się państwa sprawą. Zapraszam. Zrobimy wszystko by starosta nie wydał pozwolenia na budowę – zaznaczył Dariusz Nowak, radny powiatu pruszkowskiego

– Przewodniczący rady powiatu był obecny na sesji, więc zapewne doskonale zna sytuację. A my będziemy debatować nad tym tematem – zaznaczył Przemysław Sieciński, radny Powiatu Pruszkowiego.

Poniżej zamieszczamy relację z sesji. Sprawa inwestycji przy lipowej omawiana jest od godz. 1:22:00 (nieco wcześniej w okolicy 1:09 – można usłyszeć pytania, które zadaje radny Edgar Czop).

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.

Komentarze 32

32 odpowiedzi na “Mieszkańcy przeciwni inwestycji przy Lipowej. Na miejską sesję przyszli z transparentami”

  1. łun pisze:

    Oczywiście wszyscy tak troskliwie dający o przepisy i prawo, kompletnie zapomnieli o kimś takim, jak właściciel działki. Otóż znam tę osobę. Najpierw ta zasr… komuna ukradła ten teren, ale ostatecznie jakiś czas temu, działka została odzyskana. Pisanie, że to nieużytek, to brednia. To nie jest żaden nieużytek, żaden park krajobrazowy, tylko PRYWATNA działka, która jest w posiadaniu od czasów przed wybuchem II wojny! Okazuje się, że właściciel musi płacić za ten teren podatek, usuwać NA WŁASNY KOSZT przyniesione śmieci przez prostactwo (opony, kanapy, gruz), ale przez takich ekoterrorystów NIC nie może ze swoją własnością zrobić, bo: ptaszek, drzewko, żuczek i mróweczka są ważniejsze, niż święte prawo własności! Skoro wg was, ekoterroryści, ten teren jest taki drogocenny, to jaki problem – zróbcie zrzutę, odkupcie działkę od właściciela po cenie RYNKOWEJ (a nie jak za nieużytek) i sobie tam róbcie co chcecie. Ale nie, przyjemniej komuś zabronić robienia ze swoją własnością, co chce, prawda? Skoro ekoterroryści nie chcieli odkupić terenu, miasto też nie chciało, to znalazł się deweloper. Dziwicie się? Ruszcie swoimi dwiema szarymi komórkami, dzbany!

  2. ja pisze:

    Ktos wie jaki to deweloper?

  3. ToTylkoJa pisze:

    Jeżeli działki na których ma powstać blokowisko uzyskały status działek budowlanych to ktoś popełnił z lekka pisząc przestępstwo. Te działki były nieużytkami i takimi powinny zostać, ewentualnie działki nieużytkowe o małej wartości rynkowej mogłoby odkupić miasto. Jakie korzyści ma Urząd i Burmistrz którzy pomagają inwestorowi spuszczając wodę ze stawów i tym samym obniżają poziom wody gruntowej która jest przeszkodą w budowie. Żeby było śmieszniej do tych działek nie ma dojazdu, a dojazd do działki jest w gestii burmistrza który na wykorzystanie terenów zielonych na drogę dojazdową może nie wyrazić zgody.

  4. Andrzej pisze:

    Tymczasem na Łączniczek spokojnie powstaje kolejne blokowisko.

  5. Zed pisze:

    „pytanie dlaczego miasto nie wykupi tego terenu”. W ten właśnie sposób deweloper „wykorzystuje” protestujących. Ma świadomość, że wybudowanie tam budynków to bardzo długa droga a być może ta sprawa jest nie do załatwienia. Odszkodowanie lub sprzedaż działki to szybkie i duże pieniądze.

    • Wilku Starszy pisze:

      I tu się zgadzam. Dlaczego w takim razie Sipiera w ogóle wydał warunki zabudowy dając deweloperowi drogę do dalszych działań?

  6. Pruszkowianin pisze:

    I mają rację. Widać, że Pruszków i Piastów mają wiele wspólnego w złym gospodarowaniu zasobami. W Piastowie mieszkańcy walczyli 2.5 roku by nie wrzucili w miasto obwodnicy (temat nie jest zamknięty, bo Szuplewski nic nie zrobił przez cały rok w tej sprawie oprócz obietnic, że rezygnuje z tej budowy) a teraz najpiękniejsze tereny zielone Pruszkowa chce się sprzedać i zabetonować.

  7. Lee pisze:

    Czy wilki szczekają? Czy tylko wyją do księżyca z balkonu najprestiżowskich osiedli.

  8. badura pisze:

    A gdzie był niejaki pan Gębicz przez tyle lat jak poprzedni prezydent przez kilka kadencji nie wybudował żadnej szkoły a tylko jedno przedszkole na oś Bol Prusa. Jak pani starosta Smolińska wydawała pozwolenia na budowę gdzie popadnie. Nawet działka przy ul Powstańców była zarezerwowana na szkołę, to pod koniec urzędowania prędziutko wydała pozwolenie i pobudowali wielkie bloki. A pan Kurzela wydał pozwolenie na wycięcie drzew na Komorowskiej, tłumacząc ze powstanie tam parking ogólnodostępny a jest parking dla mieszkańców oś przy pałacu, nawet swój monitoring założyli- po co ? Panie Gębicz powiedz pan jasno że nie podoba się panu obecny Prezydent i chce pan powrotu ”trzech króli z Kraszewskiego”.

    • Wilku Starszy pisze:

      Z tego co zaobserwowałem pan Gębicz jest młody, studiuje jeszcze, więc dopiero zaczyna działalność. Nie ma co wypominać co robiła poprzednia władza jako usprawiedliwienie dla obecnej, skoro obecna władza wybiła się m.in na obietnicach, że deweloperom kłaniać się nie będzie. Wyszło inaczej.

    • Arek Gębicz pisze:

      Gdyby śledził Pan moją działalność od początku, wiedziałby Pan, że Prezydent Makuch był moją nadzieją do uratowania ul. Krętej. O starej władzy mam tak samo złe zdanie, jak o nowej, chociaż bardzo liczyłem na zmianę. Niestety decyzje, które są podejmowane zrewidowały moje oczekiwania…

      A młody to ja nie jestem 🙂 50-tka w lutym.

  9. Jbcpis pisze:

    Ta inwestycja, o ile rzecz jasna powstanie, będzie możliwa dzięki PISowi z dwóch powodów. Po pierwsze dzięki LEXSzyszko wycięto tam drzewa, a teraz po drugie dzięki Panu Konradowi Siperze wydano warunki zabudowy. Nota bene – czy Państwo też uważacie, że Pan Konrad Sipera jest bardziej widoczny niż Pan Paweł Makuch.

  10. Wilku starszy pisze:

    Czego ujadacie ludy? Ludziny które kupią tam chałupy wygrajo sprawę. Będą mieli blisko do wkd i do parku zarazem. Bolą was pupy bo wy dalej bedzieta mieszkać w swoich smierdzacych blokach z prl-u??

  11. Clover pisze:

    To już wszyscy zapomnieni, że od lat planowali tam Trasę Książąt Mazowieckich, ale wycofali się z tego i gdy to teraz zarosło, to nagle to otulina krajobrazowa parku miejskiego, która była pełna pijaczków i sterty śmieci, zanim to ogrodzili płotem. Nawet gdyby tam zrobili cd parku i wykupili teren na cele miejskie i tak będą narzekać. A gdzie oni wszyscy byli z protestami gdy zmienuali plan zagospodarowania.

  12. Lee pisze:

    Dla mnie ten park to jedyne ładne miejsce w Pruszkowie…mam nadzieję że uda się zablokować tę inwestycję.

  13. Jan Groszek pisze:

    to ja się dołączam ze sprzeciwem przeciw budowie blokowiska na ul. Łączniczek AK. Czy urzędnicy w Pruszkowie mają płacone od ilości budynków?

  14. olo pisze:

    peowce dla pieniędzy sprzedadzą matkę i ojca i pochwala się tym w tvn-ie !!! a celebryrty będą im dziękować za postawę liberalną i postępową ! co tam zieleń i mieszkańcy kasa i tylko kasa !!!

    • ToTylkoJa pisze:

      olo. przecież teraz rządzi twoja dojna zmiana, to po co wracasz do historii? Twoi mocodawcy robią co chcą i jak chcą, a wszelakie niedowartościowane jednostki łykają wszystko co usłyszą z ambony.

  15. Jarosław pisze:

    Co teraz te ujadacze z pisu milczą? Wcześniej najeżdżali na wszystkich w szczególności na po, że deweloperka, banda itp. a teraz jak pis robi to teraz cisza ….

  16. Wujek Sam pisze:

    Najbardziej wściekają się ci, co krzyczą Kon-sty-tu-cja! A jak ktoś ją stosuje to uważają, że broni deweloperów.

  17. DD pisze:

    Zbrodniczego PiSu….Ha Ha Ha

  18. Anna pisze:

    Pan prezydent powinien bronic mieszkancow a nie deweloperow. Przez tyle lat udawalo sie blokowac te budowe. Teraz zgoda?

    • Paweł Waldek pisze:

      Która wypowiedź Sipiery świadczy o tym, że broni dewelopera? Jaka zgoda? Z artykułu wynika, że przekazanie do powiatu. O co chodzi? Czy jakiś leming może mi wyjaśnić, dlaczego Sipiera jest ohydny.

      • Wilku Starszy pisze:

        Stoję z boku tej sprawy, ale postaram się wytłumaczyć. Mamy działkę, która nie jest działką budowlaną. Nie jest objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Nie ma tam więc podstaw do budowania czegokolwiek.
        Deweloper chce tam budować. Wystąpił zatem do miasta o wydanie warunków zabudowy, co jest czynnością zamienną, gdy nie ma na danym obszarze planu zagospodarowania. Wg tego co mówi Małgorzata Kowalska Sipiera nie musiał wydawać warunków zabudowy, bo to nie była działka budowlana i można było obronić tę decyzję bez płacenia odszkodowania.
        Mimo tego to zrobił otwierając deweloperowi furtkę do dalszych działań i o to jak mniemam protestujący mają do niego pretensje. Całkiem słusznie.

  19. Paweł Waldek pisze:

    Jak pan Arkadiusz Gębicz będzie się jeszcze bardziej starał to może do niego z TVN 24 przyjadą i uda się na antenie ogólnopolskiej nagłośnić już chyba setną aferę tego zbrodniczego PIS-u. Panie Arku do boju, Unia Europejska panu tego nie zapomni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne artykuły

Najczęściej komentowane

Grill gazowy