Koniec batalii o „wielką Warszawę”?

Region

W czerwcu w gminach naszego regionu miały odbyć się referenda w sprawie kontrowersyjnego projektu ustawy o ustroju m. st. Warszawy. Większość samorządów wycofuje się z tych planów, a sam projekt wylądował w koszu. Czy to koniec wojny o „wielką Warszawę”?

Takich emocji na styku szczebla samorządowego i rządowego nie było od dawna, choć gminy przyzwyczajone są już do tego, że bywają ofiarą pomysłów, które rodzą się „na górze”. Tak bywa od lat w przypadku reform różnych dziedzin, np. edukacji. Koncepcja nowego ładu powstaje w ministerstwach, po czym z jej wdrożeniem ból głowy mają właśnie samorządy. Jednak przy okazji „wielkiej Warszawy” gminy nie ograniczyły się do przypominania o konsekwencjach i kosztach. Tym razem, wspólnie z mieszkańcami, wybrzmiało głośne „nie”.

Na czym polegały kontrowersje wokół projektu? Przypomnijmy, że znalazł się on w Sejmie bez wcześniejszych konsultacji, zapisy nowej ustawy były nieprecyzyjne, a samorządowcy dowiedzieli się o pomyśle, kiedy ten był już procedowany. Zakładał on połączenie podwarszawskich gmin ze stolicą na podobnej zasadzie, na jakiej obecnie funkcjonują stołeczne dzielnice. Z niedowierzaniem przecierali też oczy mieszkańcy, bo okazało się, że w granicach administracyjnych Warszawy miały znaleźć się miejscowości od niej sporo oddalone, np. Grodzisk Mazowiecki, czy… Góra Kalwaria.

Zawrzało również w naszym regionie, a wspólny sprzeciw połączył przedstawicieli lokalnych władz, którzy do tej pory nie mieli jeszcze okazji razem występować w żadnej sprawie. Ostatnim akcentem protestu miały być referenda. Decyzje o ich przeprowadzeniu zapadły w Pruszkowie, Piastowie, Milanówku, Brwinowie, Michałowicach, Grodzisku Mazowieckim i Podkowie Leśnej. Teraz kolejne gminy wycofują się z tych planów.
Wiadomo już, że głosowiania nie będzie w Pruszkowie, Grodzisku, Milanówku, Michałowicach i Brwinowie, a niewykluczone, że na podobny krok zdecydują się pozostałe gminy. Dlaczego? Zwrot nastąpił w ostatnich dniach kwietnia, kiedy na wniosek posła PiS Jacka Sasina projekt ustawy został oficjalnie wycofany z dalszych sejmowych prac. Czy to koniec wojny o podstołeczne samorządy i „wielką Warszawę”? O odczucia i opinie zapytaliśmy włodarzy gmin naszego regionu.

Choć stało się to, czego domagały się samorządy, czyli projekt został wycofany, to nie słychać wśród ich przedstawicieli ani wielkiego optymizmu, ani ogłaszania zwycięstwa. Wielu samorządowców podkreśla, że może być to tylko jedna z odsłon walki o podwarszawskie gminy, próba przygaszenia zaognionego konfliktu, a oni sami z dużym niepokojem i nieufnością podchodzą do tego, co jeszcze w sprawie metropolii może się wydarzyć. Niemniej póki co, referenda nie są konieczne.

Do tego stanowiska przychylili się m.in. pruszkowscy radni, którzy w minioną środę (10 maja), przegłosowali uchwałę o uchyleniu referendum. – Po przeprowadzeniu konsultacji z Inicjatywą Obywatelską ds. referendum zadecydowaliśmy o wstrzymaniu referendum. Ta decyzja podjęta jest w duchu odpowiedzialności i wiary, że doświadczenie jakie wspólnie przeżyliśmy, daje nam poczucie wielkiej siły – czytamy w uzasadnieniu uchwały. Radni zastrzegli w nim także, że: „W razie ponownych prób odgórnego tworzenia „mega Warszawy” będziemy zobowiązani do natychmiastowego podjęcia zdecydowanych form protestu. W przypadku, gdy podobny projekt znów trafi do Sejmu, będziemy za tym, aby w tak ważnej dla lokalnej społeczności sprawie, mieszkańcy Pruszkowa wypowiedzieli się w drodze referendum.”.

Co teraz stanie się z kilkoma tysiącami podpisów za pruszkowskim referendum? – Podpisy znajdują się w sejfie urzędu miasta. Gdyby temat wrócił w ciągu dwóch miesięcy, to będą mogły one jeszcze zostać użyte do przeprowadzenia referendum. Jeśli się ono nie odbędzie, podpisy zostaną zniszczone. Na pewno nikt nie wykorzysta ich do innego celu – wyjaśnia Marcel Piątkowski z grupy inicjatorów referendum.

Decyzja o wycofaniu się z głosowania mieszkańców zapadła też w Brwinowie. – Chcąc dać szansę rządzącym na rehabilitację za wcześniejsze błędy, niespełnione obietnice a czasami niegodne słowa w sprawie propozycji włączenia naszej gminy do m. st. Warszawy kilka dni temu przygotowałem i przekazałem brwinowskim radnym projekt uchwały w sprawie uchylenia poprzedniej uchwały w sprawie przeprowadzania referendum. Uchwała została podjęta, co oznacza, że 4 czerwca referendum jednak nie będzie – wyjaśnia Arkadiusz Kosiński, burmistrz Brwinowa. – Osobiście, jestem wielkim zwolennikiem współpracy podwarszawskich gmin z Warszawą w formie dobrowolnego związku metropolitalnego a nie „odgórnego” administracyjnego włączenia nas do miasta stołecznego Warszawy! Dlatego też zapewniam, iż w przypadku, gdyby powróciła ta zła koncepcja, to szybko będę ponownie wnioskował do radnych o zapytanie mieszkańców o opinię – zaznacza.

Uchwały w podobnym duchu przyjęto też w Grodzisku, Milanówku i Michałowicach. Co z pozostałymi gminami? W Podkowie Leśnej referendum będzie. Po pierwsze jest z inicjatywy mieszkańców, po drugie zadamy w nim pytanie wybiegające w przyszłość, aktualne. Sprawę traktujemy już bardziej na luzie, ale samo referendum będzie świętem demokracji i najlepszym, najbardziej wiarygodnym sondażem – mówi Artur Tusiński, burmistrz miasta-ogrodu. Decyzji o wycofaniu się z głosowania mieszkańców nie ma też w Piastowie.

Jak więc podsumować nastroje w samorządach? Dobrze oddają to słowa Andrzeja Kurzeli, wiceprezydenta Pruszkowa. – Wiem jak wielka jest obawa, że mogą przecież powtórnie wprowadzić ustawę pod obrady Sejmu. Taka obawa istnieje, z tym że my dzisiaj znamy już swoją siłę, „policzyliśmy się” i nie pozostaniemy bierni – powiedział.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.